Lubuska policja przypomina
sprawę kierowcy ferrari
, który
pędząc z prędkością 220 kilometrów na godzinę, wyprzedził nieoznakowany radiowóz
. Sąd ukarał go grzywną w wysokości
1000 zł,
mężczyzna odwołał się jednak i dostał pięciokrotnie większą karę.
Sprawa sięga 2018 roku, kiedy to kierowca ferrari na drodze ekspresowej w województwie lubuskim wyprzedził nieoznakowany radiowóz, Wydziału Ruchu Drogowego. Policja zarejestrowała
dwa pomiary prędkości ferrari: 200 km na godzinę i kolejny 220 kilometrów na godzinę.
Po zatrzymaniu pędzącego ferrari jego kierowca dosta
ł 20 puktów karnych
, a wniosek o ukaranie go trafił do sądu.
W trakcie sprawdzania kierowcy w policyjnych bazach danych okazało się, że to nie pierwsze jego wykroczenie w ruchu drogowym, a zebrane przez niego punkty karne skutkują
zatrzymaniem prawa jazdy.
Za kółko musiała wsiąść zatem pasażerka ferrari.
Sąd Rejonowy w Świebodzinie zasądził wobec kierowcy
1000 złotych grzywny
oraz pokrycie kosztów postępowania sądowego. Kierowca ferrari, nie zgadzając się z wyrokiem, odwołał się jednak do sądu okręgowego. Sąd Okręgowy w Zielonej Górze - Wydział Karny Odwoławczy utrzymał jednak wyrok w mocy. Zdecydował też o
podwyższeniu kary z 1000 do 5000 zł.
Oprócz tego kierowca ferrari musi zapłacić koszty postępowania sądowego.