Berlin Hauptbahnhof, fot. Shutterstock
Niemiecki minister transportu ogłosił, że od stycznia przyszłego roku na terenie kraju będzie można korzystać z tzw.
Deutschlandticket
-
miesięcznego biletu
na lokalny transport publiczny i pociągi regionalne. Bilet będzie kosztował
49 euro
.
W wakacje rząd testował pomysł, udostępniając
bilet miesięczny za 9 euro
. Celem było m.in. zmniejszenie emisji CO2, ale również ułatwienie Niemcom wakacyjnych podróży w dobie wysokiej inflacji oraz popandemiczne ożywienie lokalnej turystyki. Akcja okazała się sukcesem. Według pierwszych szacunków bilet kupiło 60 mln Niemców, z czego 50 mln to "nowi klienci" kolei. Z biletu korzystano około miliard razy miesięcznie, uniknięto również emisji 1,8 mln ton CO2.
Teraz bilet ma kosztować 49 euro i obejmować zarówno
koleje regionalne, jak i lokalny transport publiczny: autobusy, tramwaje, metro, kolejki podmiejskie a nawet miejskie promy.
Wyłączone będą z niego tylko najszybsze pociągi międzymiastowe. Bilet będzie obowiązywał w całym kraju i działał w formule subskrypcyjnej. Choć jego cena jest wyższa niż biletu wakacyjnego, media zauważają, że i tak jest atrakcyjna: odpowiada mniej więcej cenie biletu miesięcznego za transport w jednym mieście oraz dwóm przejazdom pociągiem po kraju.
Rząd szacuje, że roczny koszt biletu dla budżetu państwa to okoł
o 3 miliardy euro.
Zostanie on podzielony po równo między rząd federalny a kraje związkowe, które otrzymają na ten cel zwiększone tzw. fundusze regionalizacyjne.
Choć rząd optymistycznie zakłada, że Deutschlandticket zacznie działać od
1 stycznia
, władze poszczególnych landów mają wątpliwości, czy do tego czasu uda się wdrożyć pomysł w życie. Możliwe, że niektóre z krajów związkowych dołączą do akcji dopiero w marcu.
Pomysł niemieckiego biletu wywołał dyskusję również w Polsce. Portal Rynek Kolejowy zauważa jednak, że wprowadzenie takiego rozwiązania w naszym kraju nie ma sensu, ponieważ "Polska ma szereg innych problemów transportowych, które należy rozwiązać w pierwszej kolejności".
Dyskusja na ten temat toczy się m.in. na Twitterze.