Dr Michał Bogusz i Jakub Jakóbowski
eksperci z
Ośrodka Studiów Wschodnich
w rozmowie z
Polskim Radiem 24
rozmawiali na
temat koronawirusa.
Według nich koronawirus
mógł być izolowany w mieście Wuhan,
jednak władze nie zareagowały na czas i prawdopodobnie ukrywały wcześniej informacje na jego temat:
- W grudniu ubiegłego roku w Wuhanie pojawiały się doniesienia o tym, że jest nowy rodzaj wirusa, prawdopodobnie zakaźny. Jak się okazało, na początku stycznia zatrzymano 8 osób, w tym lekarzy, którzy mówili o tym, że pojawił się nowy rodzaj SARS - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Jakub Jakóbowski.
-
Władze Wuhanu,
w związku z tym, że w styczniu miał być prowincjonalny zjazd przedstawicieli ludowych, zbliżał się chiński Nowy Rok, kiedy to powinien panować "porządek",
tuszowały tę sprawę.
Zareagowano bardzo późno. W rezultacie 20 stycznia, kiedy tak naprawdę na dużą skalę i z zaangażowaniem Pekinu zaczęto tę epidemie zwalczać - jej skala zaczęła wykraczać poza lokalne ramy, poza Wuhanem. Ludzie ruszyli już w podróże przed chińskim Nowym Rokiem, przez półtora miesiąca mieli zatem kontakt z chorymi. W momencie, kiedy zaczęto zwalczać epidemię, nie miała ona już charakteru lokalnego, ale prowincjonalny, jeśli nie ogólnochiński. Władze musiały jednak zareagować na to niewspółmiernie mocno.
Obecnie narracja Pekinu jest taka, że rzeczywiście władze w Wuhanie zaniedbały sprawę - trzeba zatem pokazać, że partia staje na wysokości zadania
- dodaje.
Dr MichałBogusz w rozmowie z Polskim Radiem 24 podkreśla, że
"partia postawiła swój prestiż na szali w kwestii zatrzymania koronawirusa"
, co pokazuje, że władze muszą osiągnąć
sukces za wszelką cenę
. I tą ceną jest kwarantanna całej prowincji Hubei i rozprzestrzenianie się wirusa:
- To 60 milionów ludzi, którzy nie mogą się przemieszczać i wydostawać się poza Hubei. To także izolacja, często przemocą, także ludzi z innych części Chin, to represyjna polityka informacyjna, blokada dyskusji w Chinach na ten temat, interwencje policji wobec osób, które piszą o wirusie inaczej niż według oficjalnej linii.
Zaburzony też został cykl produkcyjny, który w Chinach koncentruje się wokół chińskiego Nowego Roku
- mówi dr Bogusz.
Ekspert porównuje sytuację w Wuhan do Czarnobyla,
ponieważ to władze doprowadziły do eskalacji problemu:
- Problemem jest to, że kryzys
został wywołany przez system polityczny, który nie zadziałał i który jest niezdolny do zapobiegania kryzysom na etapie początkowym, a nawet sprzyja im
- poprzez represjonowanie lekarzy, którzy alarmowali, że coś się dzieje, czy poprzez prowadzenie polityki zero zakażeń. Jeśli zero zakażeń – to zero. Szpitale bały się informować o tym, co ma miejsce - mówi dr Michał Bogusz.
- Potem okazało się, że wirus jest dość zaraźliwy. Tymczasem doszło do opóźnień w kwarantannie. W związku z tym skala tego zjawiska jest o wiele większa niż mogłaby być.
To taka trochę czarnobylska sytuacja w tym sensie, że to system doprowadził do eskalacji i paradoksalnie jest w stanie sobie z nią poradzić dopiero wtedy, gdy zjawisko szerzy się na wielką skalę i wtedy dopiero angażuje się duże siły
- nie licząc się z kosztami ludzkimi i materialnymi - zauważył ekspert.