W ostatnich dniach Telewizyjna Agencja Informacyjna podjęła decyzję o odsunięciu Jarosława Jakimowicza od współprowadzenia programu
W kontrze
w TVP Info z powodu skarg zespołu na zachowanie aktora. 53-latek stwierdził, że to "jakiegoś rodzaju zawieszenie".
Miesiąc wcześniej prezenter został zwolniony z programu
Pytanie na śniadanie
. Informator dziennikarzy portalu o2 twierdzi, że prezenter nie pasował do zespołu. Jakimowicz odniósł się do zarzutów. Stwierdził, że on nigdy nie należał do zespołu, a przez cztery lata współpracy z programem otrzymywał taką samą stawkę za program, która była "taka sobie".
Teraz okazuje się, że TAI zdecydowała o
całkowitym rozwiązaniu umowy z firmą Jarosława Jakimowicza
. To oznacza, że aktor nie będzie mógł się dłużej udzielać jako komentator w programach
Jedziemy
i
Jedziemy dalej
Michała Rachonia.
Jakimowicz nie będzie mógł współpracować z Telewizją Polską do czasu wyjaśnienia wszystkich
zarzutów stawianych mu przez współpracowników
.
"W związku z licznymi przykładami Pana
nieprzyzwoitych zachowań
, zwłaszcza wobec współpracujących z TVP Info kobiet, podjąłem decyzję o natychmiastowym zakończeniu współpracy z Panem. Pana postawa odbiega od obowiązujących w Spółce standardów oraz ogólnie przyjętych norm społecznych" - napisano w piśmie szefa TAI Michała Adamczyka, skierowanym do Jakimowicza, do którego dotarła redakcja portalu Wirtualne Media.
Jakimowicz stwierdził w mediach społecznościowych, że decyzja została podjęta z powodu złego wpływu "tęczowej zarazy" i zasugerował, że po jego zwolnieniu spadnie oglądalność programów TVP.