fot. East News / Instagram/Maja Staśko
W piątek na ekrany polskich kin wchodzi film
Pokolenie Ikea
, który jest adaptacją popularnej książki
Piotra C.
o życiu trzydziestokilkuletniego prawnika. W głównej roli występuje
Bartosz Gelner
, towarzyszą mu m.in. Michalina Olszańska, Karolina Gorczyca i Paweł Małaszyński.
"Piotr Czarny to czarujący trzydziestokilkuletni prawnik
. Ciągle goni za adrenaliną, kobietami i imprezami.
Za cel postawił sobie zapełnienie spisu kochanek imionami na każdą literę alfabetu. Jego plan staje pod znakiem zapytania, gdy koleżanka z pracy, Olga - jedyna kobieta, z którą jest zupełnie szczery i z którą nie sypia - stawia mu ultimatum. Podążając za cynicznym i hedonistycznym bohaterem, wnikamy w
świat przygodnego seksu, szybkich randek i jednonocnych romansów
serwowanych nam przez aplikacje internetowe. Film w bezpruderyjny sposób portretuje ludzi, których łatwy dostęp do dóbr nauczył, że wszystko można tanio i bezrefleksyjnie zastąpić - komputer, meble, mieszkanie, a nawet związek" - czytamy w opisie dystrybutora produkcji.
Wczoraj w Warszawie odbyła się
premiera filmu
, na której obok twórców pojawiła się również
Maja Staśko
. Aktywistka zwróciła na siebie uwagę, bo do sukienki przyczepiła sobie
kartki z cytatami z książki Piotra C.
W mediach społecznościowych Staśko tłumaczy, że
Pokolenie Ikea
to "seksistowski chłam" i "manifest seksisty"
.
"
Projektantem mojej sukienki jest seksista
. To cytaty z książki
Pokolenie Ikea
. Znajdziemy tu
opis gwałtu
jako świetny sposób na imprezę:
Tańczysz, upijasz, jak z trudem trzyma się na nogach, pakujesz w samochód i wieziesz je na chatę
. Albo radę, jak przymusić kobietę - musisz pokazać, że jesteś silniejszy:
Dostaniesz to, czego chcesz, jeśli kobieta poczuje, że jest słabsza od ciebie
(powiedział każdy sprawca przemocy). Seks to narzędzie upokorzenia:
Kiedyś rżnąłem takie głupie cipy, teraz nie chce mi się mścić za chłopaków
. Jest tu też opis "szlaufa", czyli dziewczynki nawet 13-letniej, która za ubranie, zegarek czy pieniądze zrobi wszystko. Nie dowiemy się, że to gwałt z dzieckiem. Nie, to "szlauf" jest winny i sprzedajny" - pisze Staśko.
"
Ta książka to seksistowski chłam.
Została opublikowana ponad 10 lat temu - i
już wtedy była przeżytkiem opartym na stereotypach
o kobietach i relacjach. 10 lat później - po #MeToo, Strajku Kobiet, wprowadzeniu konwencji antyprzemocowej do Polski - ukazuje się
film na podstawie książki finansowany z publicznych pieniędzy
. A książka uzyskuje kolejne wydanie, promowana w pakiecie z filmem. Po co?
Po co odtwarzać stereotypy krzywdzące dla kobiet
, z którymi walczyłyśmy przez te 10 lat i które nas dobijają, a czasem zabijają? "Pokolenie Ikea" to nie jest żaden manifest pokolenia.
To manifest seksisty.
To nie jest obraz pokolenia 30- (teraz już 40-)latków, bo to pokolenie nie mieści się w korporacjach" - dodaje.
Przyznaje jednak, że "trzyma kciuki za aktorki i aktorów".
"To obraźliwe zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, którzy też nie są przedmiotem seksualnym, a ich sukces nie jest mierzony pieniędzmi czy liczbą partnerek. Ale rozmawiałam z aktorkami - mówiły, że chciały obnażyć właśnie obraz seksisty, który nie tylko krzywdzi kobiety, ale i siebie. To brzmi bardzo obiecująco. Za aktorki i aktorów i całą ekipę trzymam kciuki z całych sił!".
Fani aktywistki wydają się być podzieleni w ocenie jej występu na premierze. Niektórzy zwracają uwagę, że
Pokolenie Ikea
to po prostu fikcja literacka, inni zarzucają jej promowanie produkcji, jeszcze inni chwalą za zwrócenie uwagi na ważny problem.
Zdjęcie Staśko wrzucił też sam Piotr C., autor
Pokolenia Ikea
.
"Nie mnie analizować - czy, komentować - wypowiedzi takich tytanów i koryfeuszy feminizmu jak Maja Staśko. Bardzo się jednak cieszę, że pani Maja pojawiła się na ściance.
To już świadczy o sukcesie tego filmu
".
Zostawił też komentarz pod postem Staśko:
fot. East News