Prezydent Azerbejdżanu
Ilham Alijew kilka dni temu ogłosił
skład krajowego komitetu organizacyjnego
przed
szczytem klimatycznym
, który ma się odbyć w grudniu w Baku. Okazało się, że komitecie organizacyjnym 29. COP znalazło się
28 mężczyzn i nie było tam ani jednej kobiety
. Decyzja ta została natychmiast
skrytykowana
przez organizacje pozarządowe.
"Ten komitet jest regresywnym krokiem na drodze do parytetu płci w dziedzinie klimatu; ale wciąż jest czas na zmiany. Prosimy o równą reprezentację w zarządzaniu tegorocznymi rozmowami klimatycznymi, ponieważ zmiany klimatu dotyczą całego świata, a nie jego połowy" - oświadczyła natychmiast grupa She Changes Climate.
Z kolei Christiana Figueres, była szefowa ONZ ds. klimatu stwierdziła, że całkowicie męski skład komitetu organizacyjnego szczytu klimatycznego jest
"szokujący i niedopuszczalny
".
W związku z krytyką prezydent Azerbejdżanu zmienił zdanie i
dodał 12 kobiet do komitetu
. Wśród nich znalazła się Umayra Taghijewa - wiceminister ekologii i zasobów naturalnych, Sabina Alijewa - komisarz ds. praw człowieka i Bahar Muradova - przewodnicząca państwowego komitetu ds. rodziny, kobiet i dzieci.
- To postęp, ale wciąż jesteśmy daleko od równowagi między płcią 50:50 - powiedziała Elise Buckle, współzałożycielka She Changes Climate.
Organizatorem 29. szczytu klimatycznego będzie Azerbejdżan, którego
gospodarka jest oparta na handlu gazem ziemnym
. Na szefa szczytu klimatycznego został niedawno wybrany Mukhtar Babajew, minister ekologii i zasobów naturalnych, ale też wieloletni wicedyrektor państwowej spółki paliwowej Socar. Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku organizatorem szczytu były Zjednoczone Emiraty Arabskie, które również są tzw. petrostate.