Prawicowy serwis społecznościowy
Parler
największą popularność zdobył w
śród amerykańskich zwolenników Donalda Trumpa
i wielbicieli wszelkiego rodzaju
teorii spiskowych
.
Na początku stycznia na serwisie zwolennicy Donalda Trumpa, niezadowoleni z jego przegranej
rozpowszechniali treści zachęcające do szturmu Kapitolu i nawołujące do kolejnych ataków
.
W związku z tym
Google i Apple
zdecydowały się na
usunięcie aplikacji Parlera ze swoich sklepów
. Z kolei
Amazon
z powodu braku moderacji na serwisie i umieszczania przez użytkowników treści nawołujących do przemocy poinformował, że
wypowiada serwisowi umowę na dostarczanie usług hostingowych
.
Szef serwisu John Matze powiedział, że będzie dążył do
ponownego uruchomienia serwisu
, jednak może to zająć trochę czasu. Na dodatek serwis został także zhakowany:
- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najszybciej wrócić do trybu online, ale
wszyscy dostawcy, z którymi się kontaktujemy, mówią nam, że nie chcą z nami współpracować, jeśli Apple czy Google nie wyrażą na to zgody
- wskazał Matze.
Okazało się, że faktycznie po kilku dniach strona internetowa, pod którą zarejestrowana jest prawicowy serwis społecznościowych
ponownie działa
.
Nie jest ona jednak jeszcze dostępna dla użytkowników
.
Za
utrzymanie domeny parler.com odpowiada firma Epik
. Nie dostarcza ona jednak
usług hostingu
. Te dla Parlera świadczy firma
DDOS-GUARD
.
Formalnie firma ma swoją siedzibę w Edynburgu, gdzie zarejestrowana jest jako Cognitive Cloud L.P. Pierwotnie była jednak zarejestrowana
w Rostowie nad Donem
, gdzie założyło ją
dwóch Rosjan
-
Aleksiej Likaczew i Jewgienij Marczenko
.
Co ciekawe firma
współpracowała już z serwisami
, na których publikowano treści nawołujące do przemocy, np.
forum 8kun, wcześniej znane też jako 8chan
, z którego korzystali
sprawcy serii zamachów
w 2019 roku.
DDOS-GUARD widnieje też jako
dostawca usług dla rosyjskiego Ministerstwa Obrony
, dla którego realizował kilka kontraktów.
Jewgienij Marczenko, komentując sprawę dla Guardiana podkreślił, że firma nie angażuje się politycznie:
-
Nie jesteśmy związani z żadnymi kwestiami politycznymi
i nie chcemy być kojarzeni w żadnym sensie z klientami, którzy hostują takie toksyczne strony jak QAnon/8chan - powiedział w rozmowie z The Guardian Marczenko.