W tym tygodniu delegacja polityków niemieckiej skrajnie prawicowej
Alternatywy dla Niemiec
ma zamiar odwiedzić
okupowane przez Rosję tereny wschodniej Ukrainy i samą Rosję.
Wśród polityków, którzy wyruszyli w podróż, znalazł się Hans-Thomas Tielschneider i Daniel Wald.
Partia jako powód wizyty na tym obszarze podaje wyniki sondażu AfD, według którego "ponad jedna trzecia mieszkańców Saksonii-Anhalt nie wierzy, że niemieckie media obiektywnie informują ich o konflikcie rosyjsko-ukraińskim". W związku z tym politycy mają
obserwować, jak naprawdę wygląda sytuacja.
"W najbliższych dniach udadzą się do Europy Wschodniej, by wyrobić sobie własne zdanie na temat sytuacji humanitarnej" - stwierdzono w komunikacie.
Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk stwierdził na Twitterze, że wizyta skrajnie prawicowych deputowanych na okupowanej wschodniej Ukrainie to "wsparcie dla wojny eksterminacyjnej Rosji". Wizytę nazwał
"podżeganiem do zbrodni agresji".
Warto dodać, że to nie pierwszy raz, kiedy politycy tej partii odwiedzają okupowane terytoria Ukrainy. Podobna sytuacja miała miejsce w 2018 roku, wówczas dwukrotnie odwiedzili Krym.
Alternatywa dla Niemiec przez wielu
nazywana jest partią Rosji
. Jej politycy w sposób krytyczny odnoszą się do działań niemieckich władz wobec pomocy dla Kijowa. Partia jest zdania, że
Niemcy powinny prowadzić dialog z Rosją.
Na początku września ukraiński wywiad wojskowy ostrzegał, że Rosja będzie chciała zaangażować polityków niemieckiej partii AfD i włoskiej Fratelli d’Italia jako "obserwatorów" podczas pseudoreferendów na okupowanych terenach Ukrainy.
- Rosjanie przygotowują "niezależnych obserwatorów" do legitymizacji pseudoreferendów na arenie międzynarodowej. Wśród nich mogą być obywatele Unii Europejskiej - oświadczył wówczas wywiad.
Wczoraj samozwańcze władze obwodów ługańskiego, donieckiego i chersońskiego zaapelowały o pilne przeprowadzenie tzw. referendum. Jeśli takie referenda odbędą się i dojdzie do aneksji 20 procent terytorium Ukrainy, wówczas doprowadzi to prawdopodobnie do napięć na frontach. Te z kolei mogą doprowadzić tego, że Kreml zdecyduje się na użycie broni masowego rażenia w związku z "zagrożeniem dla integralności terytorialnej Federacji Rosyjskiej".