W mediach na całym świecie pojawiają się kolejne artykuły
zarzucające Chinom dezinformację w sprawie epidemii
. Autorzy wskazują w nich m.in., że gdyby w kraju istniały wolne media,
koronawirus nie byłby pandemią
. Brytyjski think tank proponuje nawet
pozew przeciwko Chinom
za ukrywanie epidemii.
Równocześnie Chiny i USA spierają się o pochodzenie wirusa.
Donald Trump
nazywa go "chińskim wirusem", zdaniem Chin pacjent zero pochodził nie z Wuhan a właśnie ze Stanów Zjednoczonych. Trump zarzuca też
Światowej Organizacji Zdrowia
"chinocentryzm" i szerzenie chińskiej dezinformacji. Wczoraj ogłosił wstrzymanie finansowania dla WHO.
Kilka nieprzychylnych Chinom artykułów o pandemii opublikował w ostatnich dniach australijski dziennik
Daily Telegraph
. W odpowiedzi redakcja otrzymała
tekst przygotowany przez chiński konsulat w Sydney
.
Daily Telegraph
postanowił
opublikować "sprostowanie", wcześniej jednak je "ocenzurował"
.
"
Daily Telegraph
we wtorek otrzymał artykuł przedłożony przez chiński konsulat w Sydney. Zgodnie z chińską tradycją medialną dotyczącą cenzury
artykuł został przed publikacją poddany oficjalnej weryfikacji
. Zrobiliśmy chińskiej dyktaturze komunistycznej to, co chińska dyktatura komunistyczna robi swoim obywatelom" - czytamy na stronie dziennika.
Chiński artykuł opublikowano
z czarnymi paskami
. Niezakryte fragmenty tworzą przekaz, że
to Chiny są odpowiedzialne za pandemię
i biorą winę na siebie.