Były naczelny rabin Moskwy
Pinchas Goldschmidt w rozmowie z dziennikiem brytyjskim Guardianem zaapelował do rosyjskich Żydów, by
opuścili Rosję "póki jeszcze mogą".
Stwierdził, że powinni zrobić to, zanim niepowodzenia Kremla w wojnie na Ukrainie sprawią, że zrobi się z nich
"kozły ofiarne".
Były naczelny rabin Moskwy odwołał się do okresu
schyłku życia Stalina
, gdy
Żydzi byli celem gniewu
i niezadowolenia inicjowanego przez władze:
- Kiedy spojrzymy wstecz na historię Rosji, zawsze, gdy system polityczny był zagrożony, widzieliśmy, jak władza próbowała przekierować gniew i niezadowolenie mas na społeczność żydowską. Widzieliśmy to w czasach carskich i pod koniec reżimu stalinowskiego - przypomniał.
- Widzimy
rosnący antysemityzm
, podczas gdy Rosja wraca do nowego rodzaju Związku Radzieckiego, i krok po kroku znów zapada żelazna kurtyna. Dlatego uważam, że najlepszą opcją dla rosyjskich Żydów jest wyjazd - dodał.
Goldschmidt był naczelnym rabinem Rosji od 1993 roku. Dwa tygodnie z po rozpoczęciu wojny z Ukrainą opuścił kraj z powodu nacisków ze strony rosyjskich władz, by poparł konflikt. Obecnie żyje w Izraelu i nie planuje powrotu do Rosji.
- Ja odmówiłem. Zrezygnowałem, ponieważ kontynuowanie pracy jako główny rabin Moskwy byłoby problemem dla społeczności ze względu na represje podejmowane wobec dysydentów - wyjaśnił.
Duchowny zwrócił uwagę, że Wołodymyr Zełenski, nie ukrywa swego żydowskiego pochodzenia i został wybrany na prezydenta Ukrainy, zdobywając ponad 70 procent głosów. Według niego obala to twierdzenia Władimira Putina, że Ukraina jest rządzona przez neonazistów:
- Pokaż mi inny kraj, który jest w szponach nazistów, gdzie społeczność żydowska kwitnie - zaznaczył.