Podczas wczorajszych relacji ze sztabów wyborczych transmitowanych po ogłoszeniu wyników exit poll internauci wypatrzyli na ekranie
Romana Giertycha
. Były wicepremier i prawnik Donalda Tuska pojawił się na
wieczorze wyborczym Szymona Hołowni
.
"Niesamowity wieczór u Szymona Hołowni.
Nieprawdopodobny sukces tego debiutującego w tych wyborach nowego polityka.
To jego (i Bosaka) wyborcy rozstrzygną o ostatecznym wyniku. Mam nadzieję, że pomogą PAD się spakować!" - napisał sam Giertych na Twitterze.
W rozmowach z dziennikarzami podkreślał natomiast, że w sztabie Hołowni pojawił się dlatego, że na niego głosował.
- Publicznie zapowiadałem, że zagłosuję na kandydata, który ma największe szanse pokonać Andrzeja Dudę i dotrzymałem słowa.
Zagłosowałem na Szymona Hołownię i stąd moja obecność tutaj
- mówił w rozmowie z Polsat News. - Jestem pod wielkim wrażeniem wyniku, który otrzymał Szymon Hołownia. Jego zapowiedź ruchu społecznego jest bardzo ważną zmianą na polskiej scenie politycznej – dodał.
Pytany o
wynik Krzysztofa Bosaka
Giertych stwierdził, że "nie wyobraża sobie", aby jego wyborcy zagłosowali w drugiej turze na Andrzeja Dudę.
- Jako były kolega klubowy Krzysztofa Bosaka z LPR, mogę powiedzieć tylko, że
nie wyobrażam sobie, by wyborcy Bosaka zagłosowali za dwa tygodnie na Dudę
. Byłoby to samobójcze, bo siła Bosaka może być zagrożeniem dla PiS-u. Konfederacja będzie teraz celem ataków Zjednoczonej Prawicy. W oczywistym interesie tej formacji jest to, by wybory wygrał Trzaskowski i myślę, że taka będzie decyzja większości wyborców Bosaka - powiedział Giertych.