fot. LinkedIn
CBS News opisuje historię
Mike'a Johnsa
, który w czasie powrotu z pracy do domu
utknął w autonomicznej taksówce.
Mężczyzna na co dzień mieszka w
Los Angeles
. Wracał do domu z podróży służbowej, którą odbywał w Scottsdale w Arizonie. Tam wsiadł do autonomicznej taksówki
Waymo
, by dostać się na lotnisko.
Johns miał
prawie spóźnić się na samolot do domu
, ponieważ auto, do którego wsiadł, miało awarię. Gdy taksówka podjechała pod terminal,
zaczęła jeździć w kółko po parkingu
. Mężczyzna nie mógł jej w żaden sposób zatrzymać. Zadzwonił także na specjalną infolinię, jednak jej pracownicy również mogli uporać się z problemem. Dopiero po kilku minutach udało im się opanować sytuację i zatrzymać samochód.
"Dlaczego to coś kręci się w kółko? Kręci mi się w głowie. Krąży wokół parkingu. Mam zapięte pasy, nie mogę wysiąść z samochodu. Czy taksówka została zhakowana, co się dzieje" - mówił Johns na opublikowanym na LinkedIn nagraniu.
Mężczyzna, który opisał sytuację w mediach społecznościowych, zwrócił uwagę na
brak empatii
ze strony przedstawiciela, który próbował mu pomóc. Dodał też, że nie był pewien, czy rozmawiał z człowiekiem, czy ze sztuczną inteligencją, co mogło wpłynąć na jakość rozmowy.
Dodał też, że choć sam pracuje w branży technologicznej i chciałby, aby usługi takie jak Waymo odniosły sukces, to nie planuje na razie z nich korzystać, dopóki nie upewni się, że działają one poprawnie.
fot. screen LinkedIn