W Hong Kongu
od kwietnia wciąż trwają
protesty przeciwko ustawie o ekstradycji do Chin.
Zgodnie z nowymi przepisami dotychczasowe "porywanie" krytyków Chin i wywożenie ich do kraju będzie uznawane za legalną ekstradycję.
W niedzielę na ulice Hong Kongu wyszło ponad milion osób.
Kolejne demonstracje przeszły przez miasto
w środę, kiedy miniparlament Hong Kongu miał debatować nad przyjęciem ustawy.
Debata się nie odbyła, ponieważ demonstranci blokowali wejście do budynku Rady Legislacyjnej.
Do protestu włączyło się ponad
100 przedsiębiorstw z Hong Kongu, które zdecydowały się zawiesić działalność w środę na czas protestów.
Wśród nich znalazły się także
lokalne strony p*rnograficzne.
AV01, "zamknęła" swoją stronę już we wtorek wieczorem,
witając użytkowników wiadomością, że jeśli nie są zadowoleni ze zmian związanych z ustawą o ekstradycji, powinni udać się rano pod budynek Rady Legislacyjnej i dać temu wyraz.
Apel, by wyjść na ulice w ramach protestu, pojawił się
też na portalu p*rnograficznym ThisAV.
Obecnie oba serwisy są już dostępne.
CNN zauważa, że
podobne wsparcie dla protestujących z strony branży p*rnograficznej miało miejsce w 1989 roku,
po krwawym rozpędzeniu akcji protestu na placu Tiananmen. Wówczas czasopisma p*rnograficzne były wydawane z okładkami w obronie protestujących i ich praw.