fot. Facebook @MNS.GOV.UA / X @Bielsat_pl
Ukraińska
Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych
(DSNS) poinformowała wczoraj, że pożar zaminowanego stepu pod Mikołajowem został ugaszony. Nadal tlą się miejsca, do których strażacy nie mogą dotrzeć ze względu na gęste krzewy oraz potencjalne zagrożenie eksplozją min lub niewybuchów. Z tego powodu są zmuszeni nosić kamizelki kuloodporne i wojskowe hełmy.
Wczoraj sytuacja wyglądała dużo bardziej niebezpiecznie. DSNS informowała wówczas o pożarze suchej roślinności, rosnącej na terenie o powierzchni
30 hektarów
. Akcję gaśniczą utrudniało potencjalne zanieczyszczenie minami i niewybuchami. Zanim doszło do zapalenia, step nie został jeszcze sprawdzony przez saperów po przejściu przez niego działań wojennych.
Gaszeniem pożaru zajęli się strażacy z obwodu Mikołajowa. Zaopatrzeni byli w
ciężki samochód gaśniczy
i
cysternę zapewniającą zaopatrzenie wodne
. Pomagał im również bezzałogowy statek powietrzny. DSNS nie może jednak liczyć na wsparcie ochotniczych straży pożarnych, które na Ukrainie dopiero są zakładane.
Teren pogorzeliska jest obecnie dozorowany przez drony. Dyżurujący strażacy skupiają się na obronie wartościowych obiektów i ograniczaniu rozwoju pożaru.
Żadne budynki mieszkalne nie są zagrożone
. Istotne jest ugaszenie nowych ognisk, powstających w związku z silnym wiatrem.
Pożary roślinności w basenie Morza Czarnego wybuchają w związku z trwającymi w regionie upałami. Temperatura w Mikołajowie może dzisiaj dojść do
35 stopni Celsjusza
. Terytoria Ukrainy są również podpalane przez rosyjskich droniarzy i artylerzystów. Dziś w Chersoniu rosyjski dron zrzucił granat na samochód gaśniczy, który przyjechał do pożaru wywołanego ostrzałem wroga. Odłamki podziurawiły kabinę i koło, natomiast strażakom nic się nie stało. Do niebezpiecznych ataków dochodzi również na terenie Rosji. W nocy 13 lipca ukraińskie drony zaatakowały skład ropy naftowej w okolicach Cymlańska w obwodzie rostowskim.