Dariusz Piontkowski
, byly minister a obecny wiceminister edukacji, mówił dziś w Radiu Zet o zmianach, które szykuje resort. Zapowiedział m.in.
poszerzenie władzy kuratorów oświaty
.
- Skoro uznajemy, że najważniejszą funkcją szkoły jest funkcja edukacyjna oraz wychowawcza, wydaje się oczywiste, że
kurator powinien mieć nieco silniejszą pozycję
, niż samorząd, który odpowiada za warunki techniczne i organizację szkoły - stwierdził.
Jak tłumaczył, kurator będzie miał m.in. więcej do powiedzenia w sprawach zajęć pozalekcyjnych w szkołach, np. tych organizowanych przez różne stowarzyszenia i fundacje.
- Wydaje nam się oczywiste, że kurator, skoro sprawuje nadzór pedagogiczny nad tym, co dzieje się w szkołach, pełni funkcję nadzoru wychowawczego, to
powinien mieć też coś do powiedzenia w przypadku organizacji
, które do szkoły wchodzą - stwierdził.
W drugiej części programu Piontkowski odpowiadał na pytania słuchaczy. Pytany, czy w szkołach mogły pojawić się
zajęcia dotyczące mniejszości seksualnych,
stwierdził, że nie widzi powodu.
- A z jakiego powodu mamy tam wprowadzać jakieś dodatkowe zajęcia?
Jesteśmy przeciwni propagowaniu różnego rodzaju zachowań, odchodzących od standardów
. Większość z nas jest heteroseksualna i raczej nie afiszuje się swoimi preferencjami seksualnymi, nie opowiada na lewo i prawo, także publiczne, co robi w sferze intymnej. Nie widzę powodów, by w szkołach w nadmierny sposób, zbyt często mówić o tej sferze - stwierdził.
Dopytywany o
edukację seksualną
uznał natomiast, że na razie "nie widzi specjalnej potrzeby".
- Większość rodziców, czy dorosłych uczniów na razie nie korzysta z możliwości chodzenia na przedmiot "wychowanie do życia w rodzinie".