
fot. YouTube Radio Zet / East News / X @ZandbergRAZEM
Kilka dni temu były minister obrony narodowej
Mariusz Błaszczak
przyznał, że Polska kupiła wyrzutnie HIMARS, ale nie ma do nich kodów źródłowych, które kontrolują uzbrojenie. Wywołało to wiele komentarzy, m.in. Adriana Zanbderga.
Błaszczak na antenie Radia Zet stwierdził, że
aby dysponować kodami do broni, trzeba być jej współproducentem
.
- Będziemy je mieli, kiedy będziemy współprodukowali tą broń.
- Kupujemy obcą broń, czyli żeby zdecydować o jej użyciu musimy poprosić o zgodę producenta? - dopytywał Bogdan Rymanowski.
- Jeżeli będziemy mieć dużo do tej broni, to będziemy ją współprodukować dlatego mówię o tym, że trzeba zamówić 500 wyrzutni HIMARS a nie 50 - odpowiedział Błaszczak.
W jego opinii przy takim dużym zamówieniu Amerykanie
zgodziliby się
na produkcję amunicji HIMARS w Polsce.
Wypowiedź Błaszczaka wywołała wiele komentarzy i żartów. Skomentował ją m.in.
Adrian Zandberg
, lider Partii Razem i kandydat na prezydenta.
"Spokojnie, podobno działa serial FR4J-3RST-VV0-100%"
- napisał Zandberg.
Jego wpis zyskał popularność na Twitterze, w odpowiedzi komentujący prześcigali się w pomysłach na inne kody, często padała np. propozycja
"aezakmi"
czyli kodu z serii GTA, który wyłączał możliwość ścigania przez policję.
Wypowiedź Błaszczaka stała się też okazją do wyjaśnienia, jak działa współczesna broń.
"Jej zaawansowane modele to zazwyczaj komputer obudowany różnymi mechanizmami, pracujący pod kontrolą dostarczonego przez producenta oprogramowania. W rezultacie ten, kto ma dostęp do oprogramowania, ma pełną kontrolę nad bronią. Może ją rozwijać, ale także - w miarę potrzeb - ograniczać użycie, decydować, kto jest "przyjacielem", a kto "wrogiem", czy wybierać, przeciwko jakim celom może zostać użyta” - wyjaśnia serwis WP Tech.
Pierwsze wyrzutnie HIMARS trafiły do Polski
w maju 2023 roku
. Według kontraktu miało być to 18 wyrzutni i dwie dodatkowe do szkoleń z zapasem amunicji rakietowej i ćwiczebnej. Już wtedy Błaszczak zapowiadał, że chciałby, aby produkcja wyrzutni i rakiet odbywała się w Polsce.
- Negocjujemy kolejną umowę w sprawie Himarsów. Kongres Stanów Zjednoczonych wydał zgodę na sprzedaż Polsce prawie 500 wyrzutni. (…) Chcemy doprowadzić do tego, żeby w ramach tego nowego kontraktu, właśnie negocjowanego, odbywała się w Polsce również współprodukcja HIMARS-ów, zarówno wyrzutni, jak i rakiet - mówił ówczesny szef polskiego resortu obrony.