Donald Tusk
udzielił
Gazecie Wyborczej
wywiadu na temat wojny w Ukrainie. Mówi w nim m.in. o możliwych działaniach NATO i scenariuszach dalszej inwazji Rosjan. Krytykuje również polski rząd, który
"zlekceważył sygnały"
o wojnie.
Rozmawiający z Tuskiem dziennikarze zwrócili uwagę, że "o tym, że wojna jest prawdopodobna, polskie władze wiedzą od listopada", wtedy "do Polski przyjechała wtedy szefowa wywiadu narodowego USA Avril Haines, spotkała się z premierem i poinformowała go o planach Rosji".
- Niewiara czy sceptycyzm wobec amerykańskich ostrzeżeń jest zaskakująca, a w przypadku Polski wręcz
niewybaczalna
- mówi Tusk. -
Dla mnie pozostaje zagadką, dlaczego rząd zlekceważył te sygnały.
To dużo poważniejsza sprawa niż reakcja Francji czy nawet Niemiec. Bo przecież wiadomo, w jakiej sytuacji jest Polska, gdzie leży. Już w pierwszych dniach inwazji było widać, a teraz jeszcze wyraźniej, jak bardzo jesteśmy nieprzygotowani na falę uchodźców.
Wystarczył zdrowy rozsądek
, żeby wiedzieć, że jeśli się zaczyna konflikt w Ukrainie, to Polska będzie pierwszym i głównym celem ludzi uciekających przed wojną. Już przed Wigilią pojawiły się pierwsze prognozy, że gdyby doszło do wojny, to będziemy mieli do czynienia z milionami uchodźców.
-
Nazwijmy sprawy po imieniu. Wiedzieli od listopada, nie zrobili nic
. Nie będę tego rozwijał, bo w tej dramatycznej sytuacji najważniejsze jest utrzymanie jedności. Warto starać się wytrzymać, jak długo to możliwe, bez niepotrzebnego mnożenia konfliktów czy negatywnych emocji w Unii i w Polsce - dodaje.
Tusk podkreśla, że
Polska powinna być lepiej przygotowana na przyjęcie uchodźców
.
- Ale przypomnijmy sobie pandemię. Rząd PiS przyjął filozofię, która się sprawdza w sensie politycznym, ale jest niebezpieczna z punktu widzenia interesów Polaków i państwa, że Polacy sami sobie jakoś poradzą. Nasz autentyczny poryw solidarności wobec uchodźców jest powodem do dumy. Ale nie zastąpi tego, co jest obowiązkiem państwa. Odruch serca i spontaniczna gotowość do poświęceń nie zastąpią sprawnej administracji.
Jak dodaje, natychmiast należy wprowadzić
program
zarządzania uchodźcami.
- Państwo się wycofało jak w pandemii: damy trochę pieniędzy, nie za dużo, ale każdemu, a wy sobie jakoś poradzicie. Nigdy nie byłem zwolennikiem omnipotencji państwa, ale mamy sytuację wojenną, kryzys uchodźczy, który jest największą katastrofą humanitarną w naszej historii. Tego nie da się opędzić 40 zł dziennie dla tych, którzy opiekują się Ukraińcami. Natychmiast należy wprowadzić program zarządzania uchodźcami. Ktoś musi kierować ich rozlokowaniem w Polsce i rozpocząć relokację do innych krajów. Nadzwyczajnego wsparcia wymagają szkoły i służba zdrowia. Lista jest długa.
Pytany o możliwe działania NATO Tusk podkreślił, że
"NATO nie zaangażuje się bezpośrednio w działania zbrojne na terenie Ukrainy"
.
- Tu nie trzeba jakichś szczególnie wyrafinowanych tłumaczeń dlaczego. Jest oczywiste, że chcemy pomóc Ukrainie, ale równocześnie świat Zachodu chce uniknąć konfliktu globalnego z użyciem wszystkich najokrutniejszych narzędzi, takich jak broń nuklearna. Proszę się nie dziwić, że nikt nie jest gotowy podejmować decyzji, które mogą oznaczać wybuch takiej pełnej trzeciej wojny światowej.