Kilka dni temu małopolska kurator oświaty
Barbara Nowak
udzieliła wywiadu dla serwisu Wirtualna Polska. Podzieliła się w nim swoim spostrzeżeniami na temat Unii Europejskiej i wyznała, że
nie jest homofobką
. Oprócz tego opowiedziała historię, którą miała usłyszeć od Polki pracującej w szwedzkim przedszkolu. Miała jej powiedzieć, że w
szwedzkich przedszkolach
nauczycielki masturbują dzieci i są do tego stworzone specjalne pomieszczenia:
- WHO wskazuje na cele, mamy bardzo szybko zainteresować młodego człowieka swoim ciałem, przyjemnością ze sztucznie rozbudzanej seksualności. Te środowiska twierdzą, że najłatwiej rozładować emocję małego dziecka poprzez masturbację. W
szwedzkich przedszkolach
są specjalne pokoje, do których
nauczycielka idzie z dzieckiem i go masturbuje
. On potem wie, że też sam może się masturbować - mówiła.
-
To niech pan sobie poczyta. To są informacje od nauczycieli stamtąd. Polka pracująca w przedszkolu w Szwecji mi o tym opowiadała, była przerażona - dodała.
Na jej słowa natychmiast zareagowała
szwedzka ambasada
, która przekazała, że informacje rozpowszechniane przez Nowak są fałszywe:
"Pojawiły się absurdalne i nieprawdziwe twierdzenia na temat szwedzkich przedszkoli. To ubolewania godne, ż
e dezinformacja na temat Szwecji
jest szerzona w ten sposób. Przy tej okazji warto pamiętać, jak ważne jest sprawdzanie faktów i poszukiwanie wiarygodnych źródeł informacji"
-
napisała ambasada Szwecji na X.
Małopolska kurator oświaty odpowiedziała na wpis przedstawicieli Szwecji. Stwierdziła, że im nie ufa:
"W 2015 Ambasada Szwedzka zarzekała się, że w Szwecji nie ma 54 stref szariatu, a były. W Szwecji rocznie 20 tys. dzieci jest odbieranych rodzicom. Czy to znaczy, że dzieci w Szwecji są bezpieczne? W wywiadzie @p_figurski powtórzyłam relację Polki ze Szwecji.
Nie ufam Ambasadzie
" - przekazała.