Marcin Prokop zapytał go, czy kiedykolwiek osobiście spotkał się z księdzem, który swoim zachowaniem mógłby zrazić go do Kościoła. Ten
przyznał, że raz zdarzyło mu się uderzyć księdza:
- Raz jeden z księży próbował przekroczyć moje granice, nie bardzo wiem nawet, o co mu chodziło,
chyba chciał mnie objąć na pożegnanie, a może nie tylko to
, w każdym razie
dostał w mordę. Z tak zwanego plaskacza
, przy czym odepchnąłem go też na tyle mocno, że się przewrócił na tapczan czy wersalkę, przy której stał.
- Oczekuję od księży, że dobrze zrobią swoją robotę, nie schrzanią tego, co jest istotą ich misji. Nie muszą mnie zachwycać charyzmą ani zawstydzać cnotą - dodał.