fot. X @guardian, @gigafactories / Flickr @SAUD AL-OLAYAN
The Guardian podaje, że
budowa fabryki Tesli pod Berlinem
skutkowała wycięciem
500 tysięcy drzew
. Już od początku pomysł budowy fabryki w tej lokalizacji wywołał niemałe kontrowersje. Przeciwko planom jej powstania protestowali aktywiści.
Okazuje się, że mieli rację. Ze
zdjęć satelitarnych
wykonanych przez firmę Kayrros specjalizującą się w wywiadzie środowiskowym, widać
powierzchnię 329 hektarów
, na której nie ma już drzew. Z szacunków analityków wynika, że pod budowę fabryki między marcem 2020 roku a majem 2023 wycięto
nawet pół miliona drzew
. Taka liczba mogłaby równoważyć emisję równą ok. 13 tys. ton CO2, co stanowi roczną emisję ponad 2 tys. samochodów spalinowych w USA.
W maju protestujący przeprowadzili próbę szturmu, a części z nich udało się przedrzeć na teren zakładu. Musiała interweniować policja. W czasie akcji kilka osób zostało rannych. Wcześniej zaś kilka osób podpaliło słup energetyczny fabryki, przez co ta wstrzymała produkcję na kilka dni.
Karolina Drzewo z kampanii "Turn Off Tesla’s Tap" zauważa, że produkcja samochodów elektrycznych doprowadziła do destrukcji natury i to w "jednym z najbardziej suchych regionów w Niemczech zniszczono już zbyt wiele środowiska":
- Należy zapobiec ekspansji, aby uniknąć jeszcze większego zniszczenia lasów i zagrożenia chronionego obszaru wody pitnej - przekazała.
Warto dodać, że w lipcu ministerstwo środowiska landu Brandenburgia
zatwierdziło plan rozbudowy fabryki Tesli
do 1 miliona samochodów rocznie. Aktywiści zauważają, że na terenie fabryki produkowane są miliony ogniw baterii i już teraz zgłoszono dziesiątki incydentów środowiskowych, w tym wycieki lub rozlania oleju napędowego, farby i aluminium.
Tesla miała potwierdzić, że faktycznie doszło do takich incydentów, jednak podkreślono, że żaden z nich nie spowodował szkód środowiskowych, a w razie potrzeby wdrożono środki naprawcze.