Emocje wokół
Kai Godek,
znanej działaczki
"pro-life"
, nie opadają. Ostatnie działania na rzecz zmian w prawie aborcyjnym, a także publikacja Gazety Wyborczej na temat zatrudnienia Godek w radzie nadzorczej państwowej spółki
WZM
sprawiają, że
Kaja Godek
nie znika z serwisów newsowych.
Dziś pojawiała się w programie
Rzecz o Polityce
, w którym odniosła się do swojego zatrudnienia w
WZM.
Nie muszę być inżynierem, żeby zasiadać w radzie nadzorczej WZM. Nie był wymagany zdany egzamin na członka rad nadzorczych SSP. Każdy gdzieś pracuje. Dziwi mnie to zainteresowanie. Nie będę się tłumaczyć z tego, ile zarabiam w radzie
- powiedziała Godek.
Opowiedziała też o nagonce na nią w mediach społecznościowych.
W mediach społecznościowych, na profilach aborcjonistów pozakładane są watki, gdzie nawołuje się do niemalże fizycznej rozprawy ze mną.
Urządźcie jej piekło
- dodała.