Fot.: @JKowalski_posel - X
Poseł Prawa i Sprawiedliwości
Janusz Kowalski
poinformował we wtorek, że przed południem usiłował przeprowadzić interwencję poselską w siedzibie
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
. Nie udało mu się jednak spotkać z
Jerzym Owsiakiem
ani wejść do budynku.
Zamiar udania się do siedziby WOŚP został wyrażony przez Kowalskiego jeszcze tego samego dnia rano. Polityk podkreślił, że jego wizyta będzie miała
szesnaście celów
, wśród których znalazły się m.in. uzyskanie
kopii
statutu fundacji
, pozyskanie informacji o
liczbie pracowników
oraz ich wynagrodzeniach, a także skontrolowanie stopnia realizacji założeń związanych z
pomaganiem powodzianom
.
"Ufam, że Jerzy Owsiak w sposób profesjonalny, transparentny udzieli odpowiedzi na wszystkie pytania tak, aby uniknąć niepotrzebnej ścieżki sądowej w celu np. otrzymania przeze mnie kopii wszystkich przelewów bankowych" - zapowiedział wówczas Kowalski.
Kowalski nie został jednak wpuszczony do siedziby fundacji. Udało mu się natomiast przekazać
wniosek o udostępnienie informacji publicznej
jednemu z pracowników WOŚP, który zapewnił polityka, że odpowiedzi na zawarte w nim pytania zostaną udzielone.
Jednocześnie w chwili złożenia wizyty na bramie budynku znajdowała się informacja, że biuro fundacji pozostaje
nieczynne do 28 stycznia
. Polityk liczył jednak, że zostanie wpuszczony. Obecnie poseł oczekuje, że dostanie odpowiedź na swoje pytania w przeciągu 14 dni.
Na temat tej sytuacji wypowiedział się szef WOŚP. Owsiak w mediach społecznościowych podkreślił, że cel wizyty Kowalskiego jest w jego ocenie "abstrakcyjny" oraz dodał, że Telewizja Republika "grzeje tematem".
"Odpowiedzi na pytania pana posła Janusza Kowalskiego wyślemy pocztą i przypominamy, że już raz na te pytania odpowiedzieliśmy, a klub, który pan reprezentuje, Prawo i Sprawiedliwość, po dzień dzisiejszy nie odpowiedział na nasze pytania dotyczące zbiórki powodziowej, a wysłaliśmy je 11 grudnia" - czytamy na profilu Owsiaka na Facebooku.
Owsiak przekazał również, że od momentu transmisji wizyty Kowalskiego na antenie TV Republika otrzymał dwa
telefony z pogróżkami
. W obu przypadkach miał usłyszeć, że planowane jest zlecenie jego morderstwa lub przeprowadzenie zamachu na jego rodzinę.