Nasi czytelnicy informują nas o sytuacji
pracowników sklepów sieci Monnari,
którzy mimo zamknięcia wszystkich sklepów odzieżowych znajdujących się w galeriach handlowych w związku z pandemią koronawirusa,
nadal muszą chodzić do pracy.
Pracownicy sklepów w wiadomości przesłanej do redakcji napisali, że w sklepach
brakuje nawet mydła,
o środkach do dezynfekcji nie wspominając. W niektórych sklepach nie ma też ciepłej wody.
Z ich relacji wynika, że szefostwo sieciówki w odpowiedzi na prośby pracowników o zapewnienie im w tym okresie odpowiednich środków bezpieczeństwa stwierdziło, że "
to od pracowników zależy, na ile zechcą przestrzegać zalecanych zasad zabezpieczenia siebie i innych przed potencjalną infekcją".
Oprócz tego pracownicy proszeni są o
wybieranie zaległych urlopów.
W związku z sytuacją część z nich zdecydowała się na pójście na zwolnienia lekarskie.
O sprawie informuje na Facebooku Michał Zaczynski.
"Chodzimy do pracy codziennie od poniedziałku do piątku po dwie osoby na zmianie od godziny 9 do 17, niby dla zachowania wszelkich środków ostrożności.
Wykonujemy czynności związane z odsyłką i pakowaniem wyprzedaży, przeceniamy cały asortyment nowej kolekcji. Zapewne wprowadzą nam też zmianę wyglądu witryn i wnętrz plus będziemy musieli przeprowadzić inwentaryzację sztukową" - cytuje informacje przekazane przez pracowników Zaczynski.
Na facebookowym profilu sklepu Monnari pojawiło się
wiele krytycznych komentarzy pod adresem sieciówki.