Prezes
Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego
,
Krzysztof Walicki
, udzielił
Dziennikowi Zachodniemu
wywiadu, w którym omówił wyzwania, z jakimi zmaga się obecnie
branża funeralna
. Zdradził między innymi, że mimo większej liczby zgonów
zarobki wcale nie wzrosły
.
Walicki podkreśla, że niepewna sytuacja ekonomiczna związana z pandemią wpływa na wysokość wydatków pogrzebowych. Dodatkowo firmy z branży funeralnej muszą
same ponosić koszty zabezpieczeń sanitarnych
.
- Zasiłek pogrzebowy cały czas wynosi
4 tysiące złotych
i najczęściej klienci starają się nie wydać więcej. Obserwujemy, że oszczędniej podchodzą do pogrzebów, bo sytuacja gospodarcza jest niepewna, ludzie boją się, że stracą pracę. Rok temu kupowali trumny średnio za
2-3 tysiące złotych
, teraz częściej sprzedają się trumny tańsze, takie za
1,2 tysiąca złotych
- tłumaczy.
Prezes zapewnia, że w dużych miastach nie ma problemów z wydajnością firm pogrzebowych, bo jest ich sporo. Problem stanowią jednak
napięte grafiki duchownych
.
- Jeśli rodzina chce pochować bliskiego z mszą świętą, to
dzienna liczba takich uroczystości jest ograniczona
, bo msza trwa godzinę. Nasza organizacja postulowała, żeby zrezygnować z mszy w kościołach w przypadku pochówków covidowych - mówi Walicki.
- Sugerowaliśmy, aby księża odprawiali nabożeństwo tylko nad grobem lub w kościele, ale w innym terminie. Kilku biskupów podzieliło nasze stanowisko i takie zalecenie wprowadziło w swoich diecezjach, choć
nie wszędzie proboszczowie je respektują
- dodaje.
Walicki zaznacza, że poważnym problemem jest
brak formalnego uznania COVID-19 za chorobę zakaźną w Polsce
.
-
Rząd formalnie nie uznał koronawirusa za chorobę zakaźną
, bo gdyby to zrobił, to ciała zmarłych na Covid musiałyby być chowane w ciągu 24 godzin. Rząd obawiał się, że zakłady pogrzebowe nie będą wyrabiały się z pochówkami i teraz mamy taki bubel prawny. Tymczasem wystarczyło znowelizować poprzednie przepisy - wyjaśnia prezes.
-
Nie wiem, czy za jakiś czas nie posypią się pozwy sądowe
. Bo przecież ciało zmarłego na Covid nie jest okazywane. Nie otwiera się trumny. Rodzina ma ograniczony kontakt z ciałem. Może wykazywać przed sądem, że to ograniczenie nie ma uzasadnienia, bo
koronawirus formalnie nie jest chorobą zakaźną
- podkreśla.