Dwa dni temu na
TikToku Prawa i Sprawiedliwości
pojawiało się nagranie z
Radosławem Fogielem
. Próbuje wyjaśnić młodym użytkownikom TikToka, że
nic nie wiedzą
nt. działań Prawa i Sprawiedliwości a krytykują partię rządzącą jedynie na podstawie wiedzy z piosenek Maty i Cypisa. Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy z odpowiedziami za co młodzi nienawidzą partii rządzącej. Oprócz tego wiele osób wskazywało, że to nienajlepszy sposób na zachęcenie młodych ludzi do siebie:
Rzeczpospolita
postanowiła zapytać polityka
o to, czy czytał komentarze pod nagraniem. Fogiel stwierdził, że
"większość odpowiedzi jest łatwa do sprostowania"
. Dodał też, że partia publikując film wiedziała, że spotka się z krytyką:
- Przeglądałem odpowiedzi. Większość nie odbiegała od tego, co możemy usłyszeć z ust polityków opozycji w dowolnym studio telewizyjnym. Większość odpowiedzi jest łatwa do sprostowania, będziemy się tym zajmować - odparł Fogiel
- Zapraszamy do wyjścia z bańki i przedstawienia pewnych argumentów. Co do dyskusji: ja nie mam nic przeciwko temu, że nasza konkurencja będzie poprawiać sobie samopoczucie twierdząc, że nie wiemy, co robimy. Im lepsze samopoczucie naszej opozycji, tym nasza robota na jesieni będzie łatwiejsza. Jeśli ktoś uważa, że publikując takie kontrowersyjne pytanie, myśmy oczekiwali głaskania po głowie i tego, że nie wyleje się hejt, do specjalnie błyskotliwych nie należy - dodał.
Polityk stwierdził też wprost, że partia osiągnęła cele, jakie stały za publikacją tego nagrania, czyli zdobycie zasięgów:
-
Już wszystkie cele zasięgowe na TikToku osiągnęliśmy.
Film w ciągu doby wygenerował 160 tys. odsłon, kilka tysięcy komentarzy. Wie pan co robią w tym momencie algorytmy TikToka - powiedział.