Pracownicy
Polregio
zaczęli przygotowania do
strajku generalnego
. To skutek fiaska negocjacji z zarządem spółki, który nie zgodził się na postulaty kolejarzy dotyczące podwyżek. Już teraz niektóre połączenia zostały
odwołane
- pracownicy odmawiają bowiem brania nadgodzin lub idą na zwolnienia lekarskie.
Spór w Polregio trwa od pewnego czasu. Pracownicy spółki żądają
700 zł podwyżki
, tłumacząc, że ich pensje zjada inflacja. Zarząd proponuje tylko 400 zł, w dwóch ratach.
We wtorek Międzyzakładowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy w Polregio ogłosił
pogotowie strajkowe
i przygotowania do strajku. Apelowano również do pracowników o "niepodejmowanie pracy w nadgodzinach, szczególnie przez pracowników na stanowiskach wymagających szczególnej sprawności psychofizycznej".
W niektórych częściach kraju połączenia już są odwoływane. Tak jest np. w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie w piątek nie wyjechało
30 pociągów
, tylko 11 z nich zastąpiono komunikacją autobusową. Lokalne media donoszą, że maszyniści masowo przynoszą zwolnienia lekarskie i nie ma kto ich zastąpić.
Sławomir Centkowski wiceszef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych mówił na antenie Radia PiK, że rezygnacji z pracy wśród pracowników Polregio jest ostatnio tak dużo, że
brakuje pracowników niezbędnych do bieżącej obsługi pociągów
. Do tego dochodzą nieobecności związane ze zwolnieniami lekarskimi.
- Pracownicy spółki Polregio są najmniej zarabiającymi pracownikami na kolei. Bardzo często ich wynagrodzenie jest tak niskie, że nawet nie osiąga poziomu ustawowego. Już to powoduje odejścia pracowników. W 2008 roku w spółce Polregio pracowało około 16,5 tys. osób, a obecnie 6,5 tys. - tłumaczył.