fot. Instagram @m_rozenek
Małgorzata Rozenek-Majdan
nie ma oporów, by
relacjonować niemal każdy aspekt swojego życia na Instagramie
. Celebrytka chętnie pokazuje swoje życie rodzinne od codzienności, po wakacje i święta rodzinne. W jej mediach społecznościowych chętnie pojawiają się także jej synowie.
Od kiedy na świat przyszedł jej
najmłodszy syn Henio
, Małgorzata Rozenek-Majdan w mediach społecznościowych
chętnie porusza tzw. tematy parentingowe
. Regularnie na jej kontach pojawiają się reklamy produktów pomagających w wychowaniu i opiece nad dziećmi.
W jednym z ostatnich wywiadów Małgorzata Rozenek-Majdan zdradziła, że na współpracach reklamowych związanych z macierzyństwem ona i jej syn Henio zarobili
niemałe pieniądze
. Wyjawiła, że dzięki współpracom jej obecnie czteroletni syn w wieku dwóch i pół roku miał już odłożone pieniądze na studia:
-
Moje dziecko
w wieku dwóch i pół roku miało odłożone pieniądze na studia
. I niezależnie od tego, co się wydarzy z moją przyszłością zawodową czy z przyszłością jego taty, wiemy że jego edukacja, która jest dla mnie kluczowa w kontekście moich dzieci, jest już zabezpieczona, bo jeżeli był on no bardziej nieświadomym niż świadomym współtwórcą pewnych treści reklamowych, to wszystkie honoraria szły do niego - przekazała.
Celebrytka przyznała, że macierzyństwo jest jedną z najłatwiejszych aktywności do zmonetyzowania. Dodała, że nie mogła przepuścić takiej okazji:
- Nie ma najmniejszej wątpliwości, że
macierzyństwo jest jedną z najłatwiej do zmonetyzowania aktywności w social mediach
. To są dwa pozytywne aspekty, które burzą zainteresowanie, czyli - kolokwialnie mówiąc - klikają się. A ja jestem osobą, która zauważając okazje lubi po nie sięgać.
Bardzo nie lubię marnowania okazji ani pieniędzy
, które można było uzyskać - stwierdziła.
Co więcej, Rozenek-Majdan jest przekonana, że jej syn nie będzie miał jej tego za złe:
- I kiedy zwracały się do mnie duże firmy, a zwracały się do mnie największe z topki reklamowej i płaciły za to bardzo porządne pieniądze, to brałam Henia pod pachę i mówiłam: Chodź Heniu, idziemy do roboty, co będziesz tak bezczynnie leżał. On miał trzy miesiące. I szliśmy i nagrywaliśmy np. reklamy pieluch i nie sądzę, żebyś miał złą wolę, że mogłabym w jakikolwiek sposób narazić komfort swojego dziecka w trakcie tworzenia tych treści, bo dla sprawnego twórcy kontentu reklamowego, który wie, na czym to polega, to jest bardzo proste - dodała Rozenek.