Komisje przemysłu i środowiska PE poparły w czwartek tzw.
rozporządzenie metanowe
. Wprowadza ono nowe wymogi dla sektorów naftowego, gazowego i węglowego w zakresie redukcji
emisji metanu
. Zakłada także wprowadzenie środków zapobiegających tym emisjom.
W pierwszej wersji przepisów znalazł się niekorzystny dla Polski zapis o limicie 0,5 tony metanu na kilotonę wydobytego węgla w kopalniach. Polscy europosłowie zwracali jednak uwagę, że taki zapis może spowodować, że polskie kopalnie znajdą się na skraju bankructwa.
Ostatecznie udało się wynegocjować zwiększenie limitu
do 5 ton metanu na kilotonę wydobytego węgla
oraz zapis, że próg ten będzie stosowany w przypadku operatorów, którzy zarządzają kilkoma kopalniami.
W listopadzie ubiegłego roku Parlament wraz z Radą zawarły porozumienie w tej sprawie, a teraz zostało ono poparte przez komisje przemysłu i środowiska PE.
- W jednym rozporządzeniu
zadbaliśmy o trzy kluczowe kwestie
. Z jednej strony obroniliśmy, w dialogu ze stroną społeczną, dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Śląskie kopalnie nie zostaną zamknięte z dnia na dzień, a takie zagrożenie było realne. Z drugiej strony podejmujemy konkretne działania na rzecz ograniczania emisji metanu - bardzo szkodliwego dla klimatu. I po trzecie - zapewniamy kopalniom na ten cel środki, co powinno przełożyć się na
większe bezpieczeństwo pracy górników.
Zadziałaliśmy kompleksowo! - skomentował sprawę europoseł Jerzy Buzek.
- Istotne, by ten czas dobrze wykorzystać. Na tym nie koniec. Teraz ważne, zwłaszcza dla naszej Jastrzębskiej Spółki Węglowej, aby korzystne rozwiązania w zakresie limitu emisji metanu zostały zaproponowane przez Komisję Europejską dla kopalni węgla koksowego, który dzięki naszym staraniom po raz kolejny utrzymał specjalny status surowca krytycznego UE. To wielkie zadanie na nową kadencję PE, chociaż pierwsze działania w tym kierunku - już za mną - dodał.
Do sytuacji odniósł się także europoseł Nowej Lewicy Łukasz Kuhut:
-
Transformacja energetyczna jest potrzeba, ale nie kosztem ludzi i miejsc pracy.
Transformacja, która jest zgodna z umową społeczną. Zanim koalicja 15 października doszła do władzy w Polsce, jej przedstawiciele pilnowali śląskich spraw w Europie. Wspólnie z profesorem Buzkiem i europosłem Jarubasem zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Razem z niemieckimi socjaldemokratami i z polskimi związkami zawodowymi zmieniliśmy szkodliwą propozycję - powiedział.
-
Ostatnim etapem prac będzie głosowanie całego Parlamentu Europejskiego
, które odbędzie się najprawdopodobniej już w lutym. Naszą rolą jako europosłów jest pilnowanie w Brukseli ważnych spraw dla regionu. Konstruktywność i pragmatyzm dają owoce. Teraz priorytetem jest sprawa notyfikacji umowy społecznej - podsumował Kohut.
Z efektu zadowolona jest także europosłanka z ramienia Prawa i Sprawiedliwość Izabela Kloc:
- Jako jedyna przedstawicielka Górnego Śląska uczestniczyłam w negocjacjach tego rozporządzenia w Parlamencie Europejskim i wiem, jak
trudno było dziesięciokrotnie podwyższyć normy emisji proponowane przez Komisję Europejską
. Uważam, że osiągnięty kompromis jest mimo wszystko dużym sukcesem umożliwiającym kontynuację wydobycia węgla w Polsce, na przekór początkowej, katastrofalnej dla nas propozycji Komisji Europejskiej - stwierdziła.