Jeden z wczorajszych
materiałów Wiadomości
poświęcono sprawie protestów pod siedzibą TVP.
Dziennikarze przedstawili z imienia i nazwiska osoby protestujące pod siedzibą Telewizji Polskiej.
W kilku przypadkach podano także ich miejsca pracy.
Natychmiast pojawiły się głosy, że to jawne zachęcanie do odwetu i agresji.
Sprawą zajął się zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich i prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Pierwszy z nich poprosił przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o zbadanie materiału z poniedziałkowych
Wiadomości TVP
.
Stanisław Trociuk odwołał się do art. 24 Kodeksu cywilnego, podkreślając, że zgodnie z nim "to co powszechnie postrzegane jest za naruszenie prawa do wizerunku jako dobra osobistego, jest najczęściej także naruszeniem innych dóbr osobistych - prawa do prywatności, czy dobrego imienia".
- Jeżeli opublikowane zdjęcie, czy materiał wideo przedstawia daną osobę w określonej sytuacji życiowej, w której nie chce ona zostać upowszechniana, mamy do czynienia z naruszeniem prawa do prywatności. Jeżeli dodatkowo sytuacja ta będzie kompromitująca i nieprawdziwa, można również mówić o naruszeniu prawa do dobrego imienia – napisał zastępca RPO.
-
Będę wdzięczny za poinformowanie mnie o podjętych w tej sprawie działaniach
- zwrócił się do szefa KRRiT.
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych dr Edyta Bielak-Jomaa,
w piśmie skierowanym do KRRiTV stwierdziła, że zgodnie z przepisami Konstytucji RP, Prawa prasowego i Kodeksu cywilnego media powinny dbać o prywatność osób niepublicznych.
- Zgodnie bowiem z art. 23 Kodeksu cywilnego, dobra osobiste człowieka m.in. takie jak: nazwisko, pseudonim, wizerunek, nietykalność mieszkania pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach - stwierdziła dr Edyta Bielak-Jomaa.
W związku z naruszeniem tego przepisu poszkodowana osoba może domagać się m.in. zaniechania naruszenia i usunięcia jego skutków, publikacji przeprosin oraz zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty na wskazany cel społeczny.