Fot. East News
Kandydat Republikanów na prezydenta Stanów Zjednoczonych,
Donald Trump
, podczas czwartkowych spotkań o tematyce walki z antysemityzmem powiedział, że
jeśli przegra listopadowe wybory, będzie to wina amerykańskich Żydów
. Dodał, że po zwycięstwie Harris,
Izrael "zostanie zmieciony z powierzchni ziemi"
w ciągu dwóch lat.
Trump przemawiał na dwóch spotkaniach w Waszyngtonie, oba poświęcone żydowskiej widowni i poruszające tematy walki z antysemityzmem. Główną sprawą, której poświęcił swoją uwagę, było poparcie wśród amerykańskiej społeczności żydowskiej, stwierdzając, że "w jego opinii, Żydzi będą mieli dużo wspólnego z jego ewentualną przegraną".
- Właśnie opublikowano sondaż, mam 40% poparcia [wśród Żydów] - opisywał Trump. - To oznacza, że 60% z was zagłosuje na kogoś, kto nienawidzi Izraela. A wszystko dlatego, że jesteście pod działaniem klątwy Demokratów. 40% jest nie do zaakceptowania, bo mamy wybory do wygrania.
Były prezydent nie wspomniał na czyje badania się powołuje, jednak przywołał je kilkukrotnie. Powtarzał także,
że Kamala Harris nienawidzi Izraela
, a jej zwycięstwo będzie oznaczać, że Izrael zostanie "wyrwany z korzeniami”, "zmieciony z powierzchni ziemi" i po prostu "przestanie istnieć" w ciągu dwóch lat od wyborów.
- Niestety, i muszę to powiedzieć, mimo że boli mnie, gdy to mówię, wy i tak będziecie głosować na Demokratów i nie ma to żadnego sensu - ubolewał dalej Trump. - Cały czas powtarzam, że każda osoba ze społeczności żydowskiej, która głosuje na nią lub partię Demokratów, szczególnie teraz, powinna mieć zbadaną głowę.
Już podczas wyborów w 2016 i 2020 roku Trump narzekał na niskie poparcie wśród amerykańskich Żydów. Teraz kandydat Republikanów postawił sobie za cel zdobycie ich głosów szczególnie w niezdecydowanych stanach, ponieważ pomimo ich faktycznych preferencji wobec Demokratów, niewielka zmiana w rozłożeniu sił może przesądzić o wyniku wyborów w listopadzie.