Narodowy Bank Polski
opublikował w środę spot, którym próbuje przekonywać, że
"od 5 miesięcy ceny prawie się nie zmieniły"
. Komentujący są jednak dość krytyczni wobec filmiku i zarzucają bankowi centralnemu uprawianie przedwyborczej propagandy.
Spot to kolejny element kampanii "informacyjnych", jakie prowadzi NBP. Pierwszą z nich było wyjaśnianie
"głównych przyczyn inflacji"
. Na dużym banerze wywieszonym na siedzibie banku wyjaśniano, że na wysoką inflację wpływają przede wszystkim agresja w Ukrainie oraz skutki pandemii. Po Warszawie jeździły również samochody z tym samym hasłem.
Wkrótce NBP rozpoczął kolejną kampanię, a na gmachu instytucji zawisł kolejny baner, tym razem głoszący, że "dzięki NBP Polska jest na dobrej drodze, już od 4 miesięcy ceny prawie się nie zmieniły".
Teraz NBP próbuje przekonywać o tym na YouTube. W środę opublikowano
spot
, który pokazuje, jak emeryt robi zakupy w sklepie spożywczym i jest zdziwiony tym, jak dużo dostał reszty.
- Zauważyłem, że znów zostało mi więcej. Ceny już nie rosną, a niektóre produkty są nawet tańsze niż kilka miesięcy temu - mówi mężczyzna do kamery.
Dalej lektor potwierdza, że ceny niektórych produktów nie rosną już od pięciu miesięcy. Następnie pojawia się krótka wypowiedź Adama Glapińskiego ogłaszającego "ogromny sukces".
Jak zauważa Bankier.pl, wybór produktów, które w spocie kupuje emeryt, był
"mocno tendencyjny
". Obok masła wybrano mąkę i cukier, które według danych GUS faktycznie potaniały od początku roku o odpowiednio 2,3 i 2,1%. Eksperci zwracają też na element propagandy: w sierpniu inflacja wyniosła 10,1%, co oznacza, że ceny dalej rosną, tylko po prostu wolniej.
Spot NBP raczej nie spodobał się też komentującym: