fot. East News
Borys Budka
w wywiadzie dla portalu
naTemat
zapewnił, że Platforma Obywatelska nie rozpadnie się za jego kadencji mimo poważnego kryzysu w sondażach wyborczych i stałego spadku poparcia.
- Przechodziliśmy w historii Platformy Obywatelskiej podobne momenty. Chociażby w 2016 roku, kiedy już stawiano na nas krzyżyk. Nie bagatelizuję sondaży, ale działanie pod wpływem takiego czy innego badania to przejaw desperacji - mówił przewodniczący partii.
Lider śmiało też podkreślił, że
historia zapamięta go jako "osobę, która tworzyła silną Platformę"
oraz że "Platforma ma najlepszą receptę na wyzwania przyszłości" dlatego szybko wrócą na pierwsze miejsce społecznego poparcia jeżeli będą konsekwentni w swoich działaniach.
Budka za spadek poparcia obwinia przede wszystkim pandemię i brak możliwości kontaktu z wyborcami.
- Proszę zwrócić uwagę, że kiedy tylko udało nam się wrócić do normalności, gdy trwała kampania prezydencka, to momentalnie nasze notowania odbiły, a nasz kandydat
Rafał Trzaskowski zdobył ponad 30% głosów w pierwszej turze
- zauważył.
Nie da się ukryć, że ostatnio
Grzegorz Schetyna
i Borys Budka niezbyt się dogadują. Były przewodniczący PO śmiało krytykuje działania aktualnego lidera, chociażby w kwestii Krajowego Planu Odbudowy i niechęci Budki do współpracy z Lewicą.
W wywiadzie z portalem Budka podkreślił, że
nie zamierza postępować jak jego poprzednik
, a tym samym nie będzie nikogo wyrzucać z partii za odmienne zdanie. Przypomniał również, że są partią szerokiego środka, a to oznacza, że PO ma trafić do każdego obywatela, zarówno konserwatywnego, jak i liberalnego.
Lider PO nie mógł się powstrzymać i ponownie postanowił skrytykować Lewicę.
- Gdy rządzący są do bólu cyniczni i zakłamani, tym bardziej opozycja – podkreślam:
cała opozycja - powinna być wierna zasadzie przyzwoitości.
Po ostatniej wolcie Lewicy i uratowaniu de facto mniejszościowego rządu Morawickiego, na nowo trzeba będzie zdefiniować, kto w Polsce jest opozycją, a kto nieformalnym zapleczem rządzących. [...] Niestety, Lewica podzieliła się we własnym klubie, a jej liderzy, chcąc ratować swoje pozycje, poszli układać się z PiS. Za plecami wszystkich innych. Ale żeby przynajmniej coś realnego ugrali. Wszystko to, o czym dziś mówią jako o swoim sukcesie, było już w marcu zapisane w Krajowym Planie Odbudowy.