Występ
Tamary Gonzalez Perey
, znanej także jako Macadamian Girl, w jednym z lipcowych odcinków programu
Sprawa dla reportera
wciąż wzbudza wiele emocji. Celebrytka wystąpiła wówczas w roli
"uzdrowicielki dusz" i "terapeutki uzdrawiania dźwiękiem"
. Po wielu tygodniach ciszy w końcu postanowiła odnieść się do sprawy.
Gonzalez Perea jeszcze kilka lat temu była jedną z najpopularniejszych blogerek modowych w Polsce. W 2018 roku została współprowadzącą program
Pytanie na śniadanie
, jednak po odejściu z telewizji zajęła się rozwojem duchowym, m.in. wzięła udział w szkoleniu z budzących kontrowersje ustawień rodzinnych Hellingera.
Influencerka wykorzystała nowe umiejętności w programie
Sprawa dla reportera
, gdzie przygrywała na bębnie
pieśń dla rodziców 6-letniej Poli chorej na SMA
, by ta przyniosła im ukojenie i los im sprzyjał:
Wirtualne Media poprosiły o komentarz w tej sprawie TVP. Okazuje się, że udział Perey w programie
Sprawa dla reportera
uważają za naturalny i miał on być
"eksperckim dopełnieniem"
:
Głośno zrobiło się także o magicznych produktach, które celebrytka sprzedaje w swoim sklepie internetowym za zawrotne sumy:
4 września Gonzalez Perea w końcu odniosła się do sprawy podczas swojej transmisji live na Instagramie. Influencerka powitała swoich obserwatorów z Peru, gdzie przebywa od dwóch miesięcy.
- Chcę was prosić o wyrozumiałość, bo ten live będzie dla mnie trudny, dlatego że chcę się odnieść do wszystkiego, co się ostatnio działo w mediach na mój temat. Przez dwa miesiące byłam w dżungli [...], bez dostępu do internetu, telefonu, bez zasięgu i pracowałam z szamanami [...], z którymi uczyłam się pogłębionej pracy [...] z medycyną roślin, z mądrością dżungli. Dziękuję sobie i tym, którzy mnie uczyli za ten czas. Tydzień temu wyszłam z dżungli i tydzień temu doszła do mnie fala wydarzeń, które się dzieją, publikacji na mój temat. [...] Przyznam, że tydzień zajęło mi zintegrowanie tego - opowiadała.
Celebrytka żaliła się na straszny hejt, z którym musiała się zmierzyć.
- Muszę przyznać, że taka
fala nienawiści
, złości, w***wu, kłamstw, oszczerstw, które się pojawiły na mój temat, jest dla mnie absolutnie bezprecedensowa. Czegoś takiego doświadczyłam tylko w dzieciństwie, kiedy koledzy pluli mi na plecy i kazali mi wy***dalać z tego kraju. [...] Przeczytałam setki komentarzy i wiadomości na mój temat. Nazwali mnie tam
oszustką, czarnuchą
. Dostałam setki wiadomości od ludzi, których ja nigdy nie poznałam, którzy
życzyli mi śmierci i życzyli mi, "żebym zdechła"
- tłumaczyła.
W pewnym momencie była blogerka podziękowała Elżbiecie Jaworowicz za szansę, którą dostała.
-
Chcę podziękować ogromnie pani Elżbiecie Jaworowicz
i
Sprawie dla reportera
, dlatego że ten program nie tylko zapoczątkował pewien proces, ale dostałam szansę pokazania malutkiego wycinka tego, czym się zajmuję, tego, kim jestem. I choć wzbudziło to wiele kontrowersji, to wyjście do świata z tym, co ja i inni z was jako ludzie, którzy pracują ze światłem i alternatywnymi metodami, jest niesamowicie ważne. Za tę szansę dziękuję. A to wystąpienie było
absolutnie przełomowe
w moim życiu - przyznała Gonzalez Perea.
Odniosła się także do sprawy jej produktów oraz porównań z przedmiotami z AliExpress. Celebrytka zapewniła, że jej
artykuły są produkowane ręcznie
.
- Zbieranie jakichś zdjęć z internetu z AliExpress i porównywanie ich do produktów, które my mamy w sklepie, może się wydarzyć tylko ze strony osób, które ani razu nie nie odwiedziły naszego butiku, nie dotknęły naszych przedmiotów - dodała.