Na youtubowym kanale dziennikarza
Marka Czyża
ukazał się
dwuczęściowy wywiad z Kamilem Durczokiem
, który porusza m.in. kwestie zeszłorocznego
wypadku na autostradzie
i upadku serwisu Silesion. Durczok zdradza w nim też, jakie ma plany na przyszłosć i z czego się utrzymuje.
-
Trochę ze Szczyrku, z wynajmu domu
, który przez tyle lat był moim azylem, moją ucieczką, moim ukochanym miejscem.
Trochę ze szkoleń, trochę z pomocy moich przyjaciół,
którzy mnie nie opuścili i są ze mną. O dziwo, nie zrobiło się pusto - tłumaczy.
Dodaje też, że wciąż prowadzi
szkolenia z zarządzania kryzysem wizerunkowym
. Dopytywany przez Czyża, czy - biorąc pod uwagę jego doświadczenia - ktoś na takim szkoleniu mu wierzy, odpowiada:
- Tym bardziej powinien wierzyć.
Bo kto, jeśli nie ja, nauczy go, jakich błędów unikać, żeby się w takiej jak ja sytuacji nie znaleźć?
W momencie, kiedy ta marka znajduje się w kryzysie albo, tak jak w moim przypadku dostaję nieprawdopodobny łomot ze wszystkich stron, to pierwszą zasadą jest, że nigdy nie będziesz dobrym swoim PR-owcem.
Dodaje, że w sensie PR-owym ma sobie dużo do zarzucenia i że w 2015 roku, po publikacjach
Wprost
o mobbingu w TVN, powinien inaczej zareagować.
- Podnieść łeb i walczyć, a nie chować się przed całym światem, nie siedzieć w domu przez dwa tygodnie, do czasu, kiedy dopiero mój syn mnie wyciągnął na jakieś zakupy. Dać drugi, trzeci, czwarty wywiad (...).
Uważam, że popełniłem duży błąd - i tego uczę, na ten temat mam szkolenia
- że nie podniosłem wtedy głowy i nie powiedziałem: Nie, to tak nie będzie wyglądało, jak się wam wydaje. Nie tak łatwo ze mną będzie. Nie zjedliście, nie rozwaliliście, nie rozkruszyliście. Ja żyję i będę, nawet jeśli poza TVN, o siebie walczył.
Odnosząc się do
zeszłorocznego wypadku, który spowodował na autostradzie pod wpływem alkoholu
Durczok przyznaje, że "ma perspektywę pierdla, do którego może pójść". Po raz kolejny przyznaje, że winę za sytuację ponosi on i jego głupota.
-
Ja, mój alkoholizm, moje odpuszczanie sobie, moja skrajna głupota
, która nie wiem skąd się wzięła. To, co zabiło Kamila Durczoka, to Kamil Durczok - ten zły, ten który sobie ze sobą nie potrafił poradzić, choć powinien, ten który nie dojrzał, choć powinien, ten który nie przerwał tego odpowiednio wcześnie, choć powinien - to mnie zabiło.
Dodał, że zgadza się z krytycznymi komentarzami na ten temat.
-
Te wszystkie osoby mają rację, jestem skończonym idiotą, że to zrobiłem
. To nie jest żadne tłumaczenie, to po prostu chłodne stwierdzenie faktu. Poniosę niewątpliwie karę, za to co zrobiłem, zwłaszcza że się do tego przyznałem. Wiem, co zrobiłem w życiu. Nie uważam, żeby w moim poczuciu sprawiedliwości zasługiwało to na więzienie, ale to nie ja będę się sądził, oceniał, tylko sąd.
Durczok zapowiada też, że
we wrześniu uruchomi swój kolejny projekt internetowy.
- Chcę wykorzystać to, co daje internet, tę nieprawdopodobną interakcję. I chciałbym ją wykorzystać w trochę innej formie niż to, co się dzieje tej chwili - stwierdził w rozmowie z Czyżem.
Odniósł się też do
upadku portalu Silesion
, który działał od 2016 do zeszłego roku. Przyznał, że
nie miał pojęcia o zarządzaniu taką firmą.
- Surowe konsekwencje tego ponoszę do dzisiaj, bo bycie prezesem to jest też odpowiedzialność i ja się teraz borykam z tym, że wiele tych rzeczy jeszcze się ciągnie, że jeszcze się pociągnie. To była potężna, bardzo mocna, bolesna, ale niezwykle mi potrzebna lekcja. Ja to strasznie przeżyłem pod każdym względem: tego wszystkiego, co wokół mnie zaczęło się dziać, tego wszystkiego, z czym ja musiałem się zmierzyć, z czym nie potrafiłem się zmierzyć, co spróbowałem utopić w alkoholu.