Wczoraj miała miejsce
niecodzienna uroczystość przy wulkanie Okjokul
l niedaleko stolicy
Islandii Reykjaviku
. Władze kraju i naukowcy zebrali się na szczycie wulkanu w środkowo-zachodniej Islandii, żeby upamiętnić lodowiec, który całkowicie się roztopił. Okjokull został oficjalnie
ogłoszony jako "martwy".
W uroczystości pożegnania lodowca udział wzięli m.in.
premier Islandii Katrin Jakobsdottir, minister środowiska Gudmundur Ingi Gudbrandsson i była prezydent Irlandii Mary Robinson.
Odsłonięta została też pamiątkowa tablica, która ma być wezwaniem dla przyszłych pokoleń.
"Okjokull jest pierwszym islandzkim lodowcem, który utracił status lodowca.
W ciągu następnych 200 lat prawdopodobnie wszystkie nasze główne lodowce będą podążać tą samą drogą
. Ten pomnik ma potwierdzić, że wiemy,
co się dzieje i co należy zrobić. Tylko ty wiesz, czy to zrobiliśmy
" - napisano na tablicy.
Słowa zamieszczone na tablicy napisane zostały przez islandzkiego pisarza i poetę Andri Snaera Magnasona:
- Mam nadzieję, że za 300 lat ktoś tu przyjdzie i to przeczyta. To wielki symboliczny moment. Zmiany klimatu nie mają początku ani końca i myślę, że ta tablica to znak ostrzegawczy, aby uświadomić sobie, że obserwujemy wydarzenia historyczne - powiedział Magnason.
Według badań naukowych lodowiec Okjokull istniał 700 lat.
W ciągu ostatnich dziesięcioleci, z powodu zmian klimatycznych, skurczył się do niewielkiego kawałka lodu i od 2014 roku jest uznawany za "martwy".