Rzecznik Kremla
Dmitrij Pieskow
w państwowej telewizji Kanał 1 mówił wczoraj m.in. o stosunkach Polski z Rosją. Ocenił je jako "złe" i podkreślił, że "narody naszych państw byłyby zainteresowane czymś przeciwnym".
- Nasze dzisiejsze relacje z Polską nie tylko, że pozostawiają wiele do życzenia, ale są po prostu złe. Czy jest to skutkiem naszej wspólnej historii z Polską czy też nie - trudno powiedzieć. Z pewnością analizą tego zjawiska powinni zająć się uczeni i historycy. My wychodzimy z realiów, a realia są takie, że
interesy skłaniają nas do współpracy, wzajemnego dialogu
i (poszukiwania) wzajemnych korzyści jako podstawy w budowaniu relacji. W rzeczywistości zaś
mamy do czynienia z nastawionym na absolutną konfrontację podejściem Warszawy
. Ubolewamy nad tym - mówił w programie
Wielka Gra
.
W ocenie Pieskowa,
"sama Polska nie stanowi zagrożenia dla Rosji"
. Przyznał jednak, że zwiększona obecność wojsk NATO na terenie Polski może być już zagrożeniem.
- Polska jako kraj gotowy udostępnić swoje terytorium dla infrastruktury wojskowej państw trzecich lub organizacji takich jak Sojusz Północnoatlantycki,
jest dla nas zagrożeniem
- podkreślił.
Dodał, że rozwój infrastruktury NATO w pobliżu granic Rosji jest
"niepożądany"
.
- Jest to dla nas nieprzyjemne, a co najważniejsze, zmusza nas do podjęcia środków niezbędnych do zagwarantowania bezpieczeństwa naszego kraju.
Słowa Pieskowa to reakcja na zaplanowaną na przyszły tydzień
wizytę Andrzeja Dudy w Białym Domu
. Prezydent ma rozmawiać z
Donaldem Trumpem
o handlu, energii i bezpieczeństwie telekomunikacyjnym. Agencje prasowe przekazują jednak, że głównym temate rozmów będzie
plan relokacji części amerykańskich żołnierzy z Niemiec do Polski.
W poniedziałek Trump potwierdził prasowe doniesienia dotyczące wycofania 9,5 tys. wojskowych stacjonujących w Niemczech.