fot. East News
Rosyjska Agencja Informacyjna TASS informuje, że rzecznik Kremla
Dmitrij Pieskow
podejrzewa, że
ukraińskie władze są wspierane przez sztab PR-owców i spin doktorów
, ponieważ "nie mogłyby same zrobić tak genialnej inscenizacji jak w Buczy".
Przypomnijmy, że w ukraińskiej Buczy pochowano już ciała około 330-350 cywilów. Rosyjskie ministerstwo obrony odrzuciło oskarżenia o dokonanie tych zbrodni:
- Najstraszniejszą rzeczą, jaką widzieliśmy w czasie tej wojny informacyjnej jest powódź kłamstw, fałszerstw i scen tak strasznych, że ludzka świadomość nie jest w stanie sobie tego wyobrazić. Mam na myśli np.
genialną krwawą inscenizację w Buczy
. Widać, że ukraińscy specjaliści nie byliby w stanie tak profesjonalnie tego przygotować - stwierdził.
Wymieniał, że dla Ukraińców pracuje "armia firm PR-owych, ekip telewizyjnych, informatorów, spin doktorów, specjalistów od wojny informacyjnej".
Rosyjska propaganda stale pracuje w pocie czoła, żeby usprawiedliwiać inwazję na Ukrainę. Pod koniec kwietnia pojawiło się wideo z rozmowy Władimira Putina z Siergiejem Szojgu. Minister obrony Rosji oznajmił, że Mariupol został zdobyty. Wówczas jednak Władimir Putin nakazał wstrzymanie szturmu na Azowstal.
W programie
60 minut
stwierdzono, że przywódca Rosji podjął decyzję o niebombardowaniu zakładów z racji tego, że
skrywane są tajemnice o światowym znaczeniu
: