Na facebookowym profilu To nie z mojej karetki opublikowano nagranie sytuacji, z którą zmierzyli się
ratownicy medyczni z Warszawy
. Musieli obezwładnić dwóch agresywnych mężczyzn.
Karetkę wezwano do dwóch mężczyzn. Jeden z nich leżał na ziemi. Po ocuceniu przez ratowników,
rzucił się na nich z pięściami
. Drugi również był agresywny. Choć zazwyczaj ratownicy w takiej sytuacji czekali na przyjazd policji, tym razem
sami obezwładnili napastników
.
Jeden z agresorów został spętany w karetce, drugi obezwładniony chwytem wykręcającym ramię. W akcji ratownikom pomógł policjant, który przypadkowo przechodził obok.
Ratownicy, pokazując wideo, chcieli przy okazji przypomnieć, że
tak coraz częściej wygląda ich praca
. Zapowiadają, że umieją się bronić i
"nie będą stać jak worki bokserskie"
.
"To, że nie tolerujemy agresji wobec ratowników to już wiecie. To, że będziemy zgłaszać każdy przypadek agresji słownej czy fizycznej na policję też już wiecie. To musicie jeszcze wiedzieć jedno - umiemy się też bronić.
I nie będziemy stali jak worki bokserskie
. Tutaj patus i jego kolega niestety przeliczyli swoje możliwości i trafili na zespół Adama Piechnika" - czytamy we wpisie ratowników.
Ratownicy medyczni regularnie muszą radzić sobie ze
słowną i fizyczną agresją
ze strony pacjentów czy ich rodzin. Odnotowywane są nawet incydenty z użyciem broni palnej. Pracownicy pierwszej pomocy coraz częściej korzystają więc ze specjalnych szkoleń z samoobrony.