Od kilku tygodni na stacjach Orlen ceny paliw są rekordowo niskie. Wielu ekspertów wskazuje, że obniżki są efektem "ręcznego sterowania" polityką cenową i koniec końców wszystko skończy się dużymi podwyżkami.
Jednocześnie coraz częściej pojawiają się doniesienia o
braku paliwa na stacjach
lub awariach dystrybutorów. Ostatnio taka sytuacja spotkała
ratowników medycznych
, którzy chcieli zatankować karetkę na stacji w Myszyńcu pod Ostrołęką.
- Potwierdzam, że taka sytuacja miała miejsce. Otrzymałem informację od załogi karetki, że na stacji paliw w Myszyńcu była awaria dystrybutora. Karetka nie mogła zatankować paliwa. Załoga musiała jechać po paliwo do oddalonego o ponad 20 km Kadzidła. W tym czasie karetka była wyłączona z użytku dla pacjentów. Mamy z Orlenem podpisaną umowę na dostawę paliwa. W najbliższym czasie zwrócimy się do spółki o wyjaśnienie sytuacji - przekazał Mirosław Dąbkowski, dyrektora "Meditrans" Ostrołęka, w rozmowie z lokalnym portalem Moja Ostrołęka.
Portal donosi, że w poniedziałek na dwóch stacjach w Ostrołęce zabrakło paliwa i oleju napędowego. Braki odnotowano także w Kadzidle. Kartki z informacją o "awarii' zdjęto, gdy na stację przyjechały cysterny.
Warszawski Meditrans wystosował pismo do PKN Orlen, w którym wyjaśnili, że ostatnio otrzymywali
wiele zgłoszeń od zespołów ratownictwa medycznego
o braku możliwości tankowania oleju napędowego.
Burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski zapytał mazowieckie Stacje Pogotowia Ratunkowego, czy braki z dostawami paliwa skutkowały na efektywności prac służb pracowniczych oraz ile było przypadków problemów z napełnieniem zbiornika.
Zachodniopomorski marszałek Olgierd Geblewicz również alarmuje, że brak paliw na stacjach sieci Orlen skutkuje problemami dla karetek pogotowia.
Orlen natomiast zapewnił, że "w przypadku chwilowego braku jakiegokolwiek produktu, jest on niezwłocznie uzupełniany".