W grudniu kanadyjscy badawcze z organizacji Citizen Lab wykazali, że w Polsce
inwigilowani oprogramowaniem Pegasus
byli mecenas
Roman Giertych
, prokurator
Ewa Wrzosek
oraz senator Koalicji Obywatelskiej
Krzysztof Brejza
. Wobec polityka KO miało dojść do 33 akcji szpiegowania w czasie kiedy pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego KO.
W wywiadzie dla tygodnika
Sieci
wicepremier ds. bezpieczeństwa i prezes PiS
Jarosław Kaczyński
potwierdził, że rząd kupił Pegasusa. Dodał, że byłoby "źle, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia". Później bagatelizował sytuację, twierdząc, że
"opowieści opozycji o użyciu Pegasusa w celach politycznych to całkowite bzdury"
:
Dziś senator
Brejza
podczas konferencji prasowej poinformował wraz z żoną, która go reprezentuje, że
pozywa prezesa PiS
:
- Pozywamy Jarosława Kaczyńskiego za pomawiające stwierdzenia, będące próbą ratowania dramatycznego wizerunku władzy, która posunęła się do nielegalnej inwigilacji opozycji w kampanii wyborczej - oświadczył.
- Nie mam zarzutów, nie toczyło się żadne postępowanie wobec mnie. Wobec czego te działania miały charakter czysto polityczny, był to czysto polityczny podsłuch sztabu.
Na insynuacje, bardzo okrągłe, bo prezes z takich słynie, reagujemy
- powiedział Brejza.
Żona senatora zaznaczyła, że jest to pozew cywilny:
- Pozywamy za umiejscawianie Krzysztofa Brejzy w kontekście aferalnym i tworzenie insynuacji, które mają wywołać w opinii publicznej wrażenie, że coś jest na rzeczy - stwierdziła.
-
Domagamy się przede wszystkim przeprosin.
Oczekujemy także tego, by takie wypowiedzi więcej się w przestrzeni publicznej nie pojawiały - powiedziała mecenas Brejza.
Krzysztof Brejza przekazał też, że rano do jego ojca - prezydenta Inowrocławia przyjechały służby:
- Rano przyjechali panowie do mojego taty i poinformowali go, że jest wezwany do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku w charakterze podejrzanego. Ja traktuję to oczywiście jako odwet, zemstę za to, że wczoraj zapowiedzieliśmy pozew wobec Kaczyńskiego, ale także zemstę za ujawnienie całej tej niegodziwości, tego szeregu przestępstw związanych z nielegalną inwigilacją opozycji - powiedział.
- Nie mam nic do ukrycia. Ujawnijmy to, co miało miejsce w 2019 roku. A szef CBA niech się wytłumaczy, dlaczego kłamał w piśmie z maja 2019 roku. My nie damy się zastraszyć. Uderzenie przez rodzinę nie robi na nas wrażenia - dodał.