fot. East News / Flickr, News Øresund - Mandus Örarbäck © News Øresund (CC BY 3.0), https://www.flickr.com/photos/newsoresund/45366162604 / X @AP
Polak
, który na początku czerwca
zaatakował premier Danii Matte Frederisken
, usłyszał dziś wyrok 4 miesięcy więzienia. Zostanie wydalony z kraju i nie będzie mógł wjechać do niego przez 6 lat. W sądzie tłumaczył, że był pod wpływem alkoholu i "miał zły dzień".
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 7 czerwca na placu Kultorvet w centrum Kopenhagi. Mette Frederisken uczestniczyła tam w wiecu wyborczym kandydatki swojej partii do Parlamentu Europejskiego. Po zakończeniu spotkania została zaatakowana przez mężczyznę, który chwycił za ramię i mocno ją popchnął, powodując, że straciła równowagę. Doznała wówczas lekkiego urazu kręgosłupa.
Sprawcą ataku okazał się 39-letni Polak, który był pod wpływem alkoholu. Prawdopodobnie nie był świadomy, że atakował premier Danii. Incydent wywołał jednak wiele komentarzy, ponieważ nastąpił niedługo po ataku na premiera Słowacji.
Dziś sąd w Kopenhadze uznał Polaka za winnego ataku wobec premier, która w tym momencie wykonywała obowiązki służbowe i skazał go na
4 miesiące więzienia.
Mężczyzna przyznał się do winy, w czasie rozprawy miał tłumaczyć, że był pod wpływem alkoholu i "miał zły dzień".
Okazało się także, że na 39-latku ciążyły również inne zarzuty, w tym molestowania seksualnego poprzez obnażanie się i obmacywanie kobiet na stacji kolejowej, a także oszustw na kaucji zwrotnej za szklane butelki. W tych przypadkach również przyznał się do winy.
39-latek wyrok odsiedzi w Danii, następnie zostanie wydalony z kraju i otrzyma 6-letni zakaz wjazdu. Zdecydował się nie odwoływać od wyroku sądu.