fot. East News
W listopadzie w
Argentynie
odbyły się wybory prezydenckie, które wygrał
Javier Milei
. Uzyskał 56 procent głosów, a jego rywal - obecny minister gospodarki Sergio Massa - 44 procent. Nowy prezydent zapowiedział zakończenie trwającego od dziesięcioleci kryzysu gospodarczego, który spowodował, że
inflacja w kraju wyniosła 150 procent
, a zadłużenie w Międzynarodowym Funduszu Walutowym sięga 44 miliardów dolarów.
Nowy prezydent Argentyny jest ekonomistą, Sam siebie określa jako
libertarianina i "rynkowego anarchistę".
W swoich postulatach głosił dolaryzację argentyńskiej gospodarki, zlikwidowanie Banku Centralnego oraz legalizację handlu organami.
Dwa dni temu nowy prezydent został oficjalnie zaprzysiężony. W swoim wystąpieniu stwierdził, że "w Argentynie rozpoczyna się nowa era". Dodał też, że
szybka i bolesna terapia szokowa
jest konieczna, aby uchronić gospodarkę przed grożącą jej hiperinflacją.
W związku z czym podjął już pierwsze działania. Argentyna
zdewaluowała swoją walutę, peso, o ponad 50%
w ramach pakietu cięć wydatków na dużą skalę. Taki zabieg ma zwiększyć cenową konkurencyjność argentyńskiego eksportu i poprawić rentowność tego procederu. Co istotne jeszcze bardziej obniży to siłę nabywczą Argentyńczyków uzyskujących dochody w peso. Nowy minister gospodarki, Luis Caputo, osłabił oficjalny kurs wymiany do 800 peso za dolara - wcześniej wynosił on 366,5. Zapowiedział też, że bank centralny będzie dążył do miesięcznej dewaluacji na poziomie 2%.
Plany, wprowadzone w ramach administracji Javiera Milei, obejmują także cięcie dotacji energetycznych, anulowanie przetargów na roboty publiczne. Minister Caputo zapowiedział także
redukcję zatrudnienia w sektorze publicznym aż o 34%
. Tegoroczny deficyt fiskalny Argentyny szacowany jest na 5,5% PKB.