Donald.pl: Jak to jest być rolnikiem, fajnie czy niefajnie?
Kamil:
Według mnie fajnie, oczywiście wiąże się to z ogromnym stresem, nigdy nie wiesz ile i czy w ogóle zbierzesz. Ale wieś jest spokojna, praca nie jest monotonna to codzienne wyzwania. Bez ambicji i miłości do ziemi nie masz czego w rolnictwie szukać. No i masz swoją własność, pracujesz dla siebie i rozwijasz własny biznes. W skrócie: gitówa, chillera i utopia. Najbardziej niezależny od innych zawód według mnie. No i najmniej ci się knaga w to wpie**ala.
Donald.pl: Byłbyś uprzejmy rozwinąć, co to znaczy "knaga się nie wpie**ala"?
Kamil: Knaga = rząd, rolnictwem średnio się interesują, nie próbują go na siłę zmieniać i reformować. Reforma by się oczywiście przydała, ale nie przeprowadzona przez obecnie rządzących, wszyscy wiemy, jak te ich reformy się kończą.
Donald.pl: Czym zajmują się wszyscy inni we wsi, skoro jesteś ostatnim rolnikiem?
Kamil:
Głównie praca na etacie. Sporo, bo jakieś 70% mieszkańców to emeryci.
Donald.pl:
Gospodarka po rodzicach?
Kamil: Prowadzona wspólnie z nimi.
Donald.pl: Rodzice zadowoleni, że akurat tym się zajmujesz?
Kamil: Szczerze: Nie wiem. Wmawiali mi, że rolnictwo nie ma przyszłości, ale narzekanie rolników to już tradycja. Nie wiązałem z tym swojej przyszłości, pierwsza szkoła o profilu informatycznym, ukierunkowana na grafikę. Najpierw zainteresowała mnie hodowla, później już ogólnie rolnictwo.
Donald.pl: Jesteś rolnikiem także z wykształcenia?
Kamil:
Tak, to jedynie 2-letnia zaoczna szkoła rolnicza. Bez wykształcenia rolniczego nie można prowadzić gospodarstwa. A zanim się na to zdecydowałem, to jak wyżej, wykształcenie informatyczne.
Donald.pl: Ile zarabiasz? Wiemy, że "to zależy", ale gdybyś miał na czuja rzucić jakąś średnią?
Kamil: Na czuja? Myślę, że około 2500 zł miesięcznie. Zależy od roku, cen na rynku, ale między najniższą a średnią krajową miesięcznie.
Donald.pl:
Króciutko: stosunek do UE i na kogo głosowałeś? Jak wyglądają te kwestie wśród znajomych po fachu?
Kamil: Głosowałem na PSL, ale raczej nie zgadzam się z ich poglądami w 100%. Nie ma obecnie partii politycznej, która pokrywałaby się z moimi anarchokapitalistycznymi poglądami, więc głos na centrystów.
Donald.pl: A Agrounia? Zrobili trochę ostrych i zauważalnych protestów.
Kamil: To szury i zamordyści, należałem do nich przez chwilę. Zrezygnowałem po słowach wysoko postawionego działacza: "nam są potrzebne przepisy nakazujące kupować od nas, a nie wolny rynek i konkurencyjność". Jedno co trzeba im oddać to to, że są jedynym ugrupowaniem przebijającym się do mass mediów tematami związanym z rolnictwem.
Donald.pl: A jaki masz stosunek do Unii Europejskiej? Jako rolnik na pewno musisz się dostosowywać?
Kamil: UE daje hajs jak suggar daddy, tylko papierków się trzeba nawpisywać i udowodnić, że serio rozwinąłeś za to swoje gospodarstwo. Gdyby nie UE, to bylibyśmy na poziomie technicznym Rosji/Kazachstanu.
Donald.pl:
Chcesz pozostać rolnikiem? Opowiedz, jak wyglądałby taki rok 2030, gdyby wszystko się układało tak, jakbyś chciał.
Kamil: Myślę, że byłoby to ograniczenie emisji, może jakaś przydomowa biogazownia. Na pewno chciałbym mieć niezależne energetycznie gospodarstwo. Marzeniem jest traktor napędzany wodorem, są już takie dostępne na rynku, ale to nisza. Powiększenie areału to też coś, co jest niezbędne. Chcę, żeby gospodarstwo było nowoczesne, za czym idzie jego ekologiczność. Precyzja w nawożeniu to plan na następne lata. Ciągłe inwestycje i zmiany kosztują, ale są warte tej pracy.
Donald.pl: Czy masz pola rzepaku, w których grasują instagramerki niszczące uprawy?
Kamil: Zdarzają się rzepakary czy rzepiary, różnie się je nazywa. Ale czy powodują szkody? Raczej nie, także niech sobie robią te zdjęcia.
Donald.pl: Co robi rolnik w zimie? Grasz w coś?
Kamil: Rolnik w zimę pracuje, tak jak w każdą inną porę roku, są zwierzęta do oporządzenia. Co prawda jest więcej czasu, więc serwisuje się sprzęt, wprowadza ulepszenia. Rolnik to taki trochę wynalazca i w garażach powstaje wiele ciekawych konstrukcji. To też czas na odpoczynek, bo nie ma pracy w polu.
Donald.pl: Nie szkoda ci krów, kiedy idą na ubój?
Kamil: Nie, to zwierzęta hodowlane. One nie wiedzą, gdzie jadą i po co są opasane.
Donald.pl: A stosunek do zabijania sportowego, myśliwskiego?
Kamil: Nie mam nic przeciwko, o ile jest to racjonalne. Populacje dzikich zwierząt należy regulować. Tak moi drodzy, dzik to szkodnik. Nie potulna dzika świnka.
Donald.pl: Nowe technologie, jak tam z panelami? W jakiej mierze udałoby się uciągnąć gospodarstwo na energii słonecznej?
Kamil: Obecnie instalacja, którą posiadam, zapewnia prąd dla domu oraz pomieszczeń socjalnych. Koszt instalacji dla całego gospodarstwa to przy dzisiejszych cenach płodów rolnych zbyt duża inwestycja na kieszeń przeciętnego rolnika, a i dofinansowanie jest niewielkie. Tak szczerze to w przyszłości chciałbym ograniczyć ślad węglowy swojego gospodarstwa do minimum, jednak ziemia to mój chlebodawca i niszczenie jej nie jest mi na rękę. Zresztą jak każdemu rolnikowi. Ale względy ekonomiczne są istotne. Nie byłbym w stanie uciągnąć całości tylko na zielonej energii, bo nie stać mnie na tak duże inwestycje.
Donald.pl: A jak sobie idziesz do obory, to puszczasz sobie muzykę albo coś z głośnika czy na słuchawkach?
Kamil: Mam w oborze radio, gra lokalne, którego nie będę reklamował. I ja i bydło lubimy słuchać muzyki.
Donald.pl: Co najczęściej puszczasz?
Kamil: Playlistę "odkryj w tym tygodniu" na Spotify.
Donald.pl: Czy rolnik szuka żony?
Kamil: Ten konkretny nie. Ogólnie to młodzi rolnicy mają trochę problem ze znalezieniem partnerki. Młode kobiety średnio widzą się w roli wiejskiej gospodyni. Tu nie ma kin, teatrów, manicurzystek i innych wygód. Boją się pewnie też stereotypowej ciężkiej pracy, choć kobieta w gospodarstwie nie ma takiej zbyt wiele w dzisiejszych czasach. Już się z graczką na pole nie chodzi.
Donald.pl: Dobra byku, dzięki za rozmowę, podeślij jeszcze jakieś rolnicze memy, pokaż, co cię bawi.