Tydzień temu, w piątek w
Elblągu
doszło do
bulwersującej sytuacji.
Na jednym z placów zabaw pojawiła się
pijana 12-latka,
która nie była w stanie utrzymać równowagi, a rówieśnicy wyśmiewali ją i zachęcali do jazdy na zjeżdżalni głową w dół.
Sytuację zauważył
11-letni Lucek i jego 13-letnia kuzynka.
Chłopiec postanowił
zadzwonić do swojej mamy,
by ta
wezwała straż miejską.
Strażnicy miejscy, którzy przyjechali na miejsce, potwierdzili, że 12-latka, była kompletnie pijana:
- Dziewczynka nie była w stanie utrzymać równowagi i przewracała się - relacjonuje st. insp. Iwona Łojewska ze Straży Miejskiej w Elblągu.
Jeden ze strażników wyniósł pijaną dziewczynkę z placu zabaw i poinformował o tej sytuacji rodziców. 11-latek, dzięki któremu doszło do interwencji twierdzi, że
na placu zabaw znajdowali się rodzice innych dzieci, jednak nikt nie zareagował.
- Dorośli jedynie odchodzili ze swoimi dziećmi dalej. Nikt nie reagował. Nikt nigdzie nie dzwonił. Dorośli nie chcieli w to ingerować - relacjonował chłopiec.
-
Jestem dumna.
Od razu wiedziałam, że mój syn zrobił kawał dobrej roboty - powiedziała Dorota, mama 11-letniego Lucjana.
Według zapowiedzi chłopiec ma otrzymać nagrodę od komendanta straży miejskiej. Chłopiec już teraz stwierdził, że w przyszłości także
zamierza zostać strażnikiem miejskim.