Znachor
Jerzy Zięba
, znany propagator naturoterapii i "wody strukturyzowanej", skomentował na Facebooku
sprawę zmarłego na sepsę dziecka
.
14-miesięczna dziewczynka
trafiła do poznańskiej Kliniki Chorób Zakaźnych i Neurologii Dziecięcej 20 października
w ciężkim stanie, z rozpoznaniem sepsy
.
Jak potwierdza
prof. Magdalena Figlerowicz
, zastępca kierownika kliniki,
dziecko nie było
- choć według kalendarza powinno -
zaszczepione przeciwko pneumokokom
.
"Od 2017 r. szczepienie to jest obowiązkowe w kalendarzu szczepień.
Myślimy, że gdyby było zaszczepione, to prawdopodobnie zakażenie nie rozwinęłoby się
" - powiedziała w rozmowie z Polsat News.
Na żądanie rodziców dziecku podano witaminę C
. Stan dziewczynki jednak pogorszył się i
dziecko zmarło
.
Znany z promowania "lewoskrętnej witaminy C" Jerzy Zięba
zareagował emocjonalnym wpisem
, który szybko usunął.
"Lekarze mieli askorbinian sodu. Niestety nie zgodzili się podać dziecku w agonii, dziecku umierającemu. Natomiast ochoczo zgodzili się na odłączenie wszystkich urządzeń podtrzymujące życie tego dziecka. Jak to nazwiecie?
Drugi Alfie Evans?
".
"Nie chcę im ubliżać, natomiast
najchętniej odrąbałbym im te durne, lekarskie łby zawierające bezużyteczną substancję, jaką są ich gówniane, bezlitosne "lekarskie" mózgi z licencją na zabijanie zgodnie z procedurami"
- napisał o poznańskich lekarzach.
Jak informuje Polsat News, komentarzem Zięby zainteresowała się już
Wielkopolska Izba Lekarska
i złożyła już w tej sprawie
zawiadomienie do prokuratury
.