Jeden z pracowników krakowskiego sklepu
IKEA
w reakcji na postulat firmy, by szanować współpracowników o różnych orientacjach seksualnych, na firmowym forum sprzeciwił się - jak twierdzi - "
propagowaniu ideologii LGBT
" powołując się przy tym na Pismo Święte i cytując fragmenty o topieniu osób homoseksualnych.
Pracownik został przez firmę zwolniony. W jego obronie stanęli politycy związani z PiS, m. in.
wiceminister sprawiedliwości
.
"Skala niezrozumienia sytuacji oraz naszego przekazu osiągnęła taki poziom, że postanowiliśmy pozostawić ocenę powołanym do tego podmiotom" - tłumaczyła IKEA.
- Szanujemy ludzi ze wszystkich środowisk religijnych i cenimy fakt, że jesteśmy różni. Nie oznacza to jednak, że popieramy zachowania wykluczające w imię jakiegokolwiek innego poglądu. IKEA to firma otwarta światopoglądowo - czytamy w ostatniej wersji rozszerzonego oświadczenia spółki. - W naszym miejscu pracy nie ma jednak miejsca na naruszanie godności innych pracowników, krzywdzenia osób ze względu na ich cechy osobiste, poglądy czy religie - napisano.
Zwolniony pracownik żąda teraz przywrócenia do pracy i wypłaty 2250 zł odszkodowania dla siebie oraz 1000 zł na cel charytatywny
. W wydanym oświadczeniu poprosił dziennikarzy, by "nie przedstawiali go, jako osoby nawołującej do przemocy i nienawiści". Zagroził też, że jeśli się dziennikarze do tego nie zastosują, będzie ich pozywać.
Teraz w sklepie, z którego wspomniany pracownik został zwolniony, rozpoczęła się kontrola
Państwowej Inspekcji Pracy
. Może ona potrwać nawet miesiąc.
Jest to kontrola prawie kompleksowa. Dotyczy i bezpieczeństwa, i higieny pracy, i prawa pracy. Czyli zagadnień takich jak zawieranie i rozwiązywanie stosunków pracy oraz różnych innych zagadnień, dotyczących m.in. szkoleń z zakresu BHP czy badań lekarskich - stwierdził w rozmowie z
TOK FM
Józef Bajdel
, Okręgowy Inspektor Pracy w Krakowie.