Pod koniec listopada w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie ustawy o
Polskim Instytucie Rodziny i Demografii
, który - wedle założeń - ma pomóc w zapewnieniu bezpieczeństwa demograficznego Polski. Jego inicjatorem jest poseł PiS
Bartłomiej Wróblewski
, a roczne koszty związane z utworzeniem i działalnością instytucji szacowane są na
30 milionów złotych rocznie
. Projekt zaledwie jednym głosem przeszedł do dalszych prac w komisji.
Tymczasem
Mateusz Morawiecki
powołał właśnie inną instytucję:
Instytut Pokolenia
. Zarządzenie w tej sprawie premier podpisał 9 grudnia, a instytucja ma zacząć działać 1 stycznia 2022 roku. Jak pisze
Rzeczpospolita
, jednostka powołana przez Morawieckiego ma w zasadzie
zajmować się tym samym
co Polski Instytut Rodziny i Demografii.
Jak czytamy w
statucie
dołączonym do zarządzenia premiera, przedmiotem
działalności
Instytutu Pokolenia ma być m.in. ""gromadzenie, opracowywanie oraz udostępnianie organom władzy publicznej informacji o istotnych zjawiskach i procesach demograficznych, społecznych i kulturowych w Polsce, w zakresie aktualnej sytuacji w obszarze rodziny, małżeństwa, rodzicielstwa i dzietności, przemian demograficznych i społecznych, wraz z ich kontekstem kulturowym i ekonomicznym, prognozowania stanu i struktury ludności oraz procesów demograficznych obejmujących reprodukcję ludności, w tym małżeńskości, dzietności i umieralności, diagnozowania i monitorowania szans i zagrożeń dla rozwoju demograficznego Polski, więzi społecznych oraz solidarności międzypokoleniowej".
Opis tych zadań jest bardzo
podobny
do tego, co proponuje poseł Wróblewski w
projekcie
o Instytucie Rodziny i Demografii. Według Rzeczpospolitej oznacza to, że albo PiS chce, aby obie instytucje działały równolegle, albo zrezygnuje jednak z projketu Wróblewskiego. Wówczas potwierdziłby się nieoficjalne doniesienia medialne, według których PiS od początku nie chciał przyjmować ustawy o Instytucie Rodziny i Demografii.
Sam Wróblewski przyznaje, że o Instytucie Pokolenia
nic nie wie.
- Sprawa jest dla mnie nowa. Jednak nie wydaje mi się, żeby powstanie instytucji analitycznej przy KPRM mogło doprowadzić do tego, że nie zostanie powołany instytut, który ma prowadzić wieloletnie badania i działania w sferze demografii - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Oświadczenie
Centrum Informacyjnego Rządu
wskazuje, że faktycznie mogą powstać obie instytucje.
"Prace nad powołaniem Instytutu Pokolenia to efekt inicjatywy Rady Rodziny działającej przy Ministrze Rodziny i Polityki Społecznej, która pojawiła się w kwietniu tego roku i została wpisana w procedowaną przez rząd uchwałę Rady Ministrów w sprawie przyjęcia dokumentu Strategia demograficzna 2040. Celem Instytutu Pokolenia jest głównie wsparcie analityczne rządu w projektowanych rozwiązaniach ludnościowych. Ta inicjatywa nie ma nic wspólnego z procedowanym w tej chwili projektem utworzenia Instytutu Rodziny i Demografii, nad którym pracuje Sejm" - czytamy.
Ze strony opozycji pojawiają się głosy, że
praca nad dwoma intytutami to efekt walk frakcyjnych w PiS
.
- Partia rządząca może mieć też wątpliwości, czy ustawę o Polskim Instytucie Rodziny i Demografii uda jej się przepchnąć przez Sejm - mówi
Rzeczpospolitej
Monika Rosa
z KO.