Ratownik medyczny Bartłomiej Zając pracuje przy stacji wyciągu w Suchem pod Zakopanem. Niestety podczas udzielania pomocy poszkodowanemu, ktoś
ukradł mu narty warte 4 tysiące zł
.
Na profilu Tatromaniak pojawił się wpis o kradzieży, do której doszło 14 stycznia w godzinach późnopopołudniowych.
"Zostały skradzione narty skiturowe Blizzard Zero G 85 LTD w długości 178cm z wiązaniami Marker Alpinist" - czytamy.
"Gdyby ktoś napotkał takie narty bardzo proszę o wiadomość na priv lub o kontakt pod numerem telefonu: 600 280 100" - apeluje autor profilu.
W rozmowie z
Faktem
Zając wyjaśnia, że do kradzieży doszło, gdy został wezwany do urazu ręki przy kasach na dolnej stacji wyciągu.
- Zjechałem z dyżurki na dół, jak zwykle
odpiąłem narty i zostawiłem je z boku
, by pójść do poszkodowanego. Po zakończeniu czynności zorientowałem się, że moje narty zniknęły. Jeszcze się łudziłem, że ktoś zabrał je przez pomyłkę i odda. Ale nie - relacjonuje.
Narty były prywatnym sprzętem ratownika, który wykorzystywał w swojej pracy.