Poseł Konfederacji
Artur Dziambor
w rozmowie z Wirtualnymi Mediami oskarża
Wirtualną Polskę
oraz
TVP
o manipulację i wyrwanie z kontekstu jego wypowiedzi. Chodzi o słowa, które padły w programie
7. Dzień Tygodnia
w Radiu Zet, gdzie politycy rozmawiali o wojnie w Ukrainie.
- Ja chciałbym tylko
przestrzec
naszą klasę polityczną przed takimi nawoływaniami do tego, żebyśmy się jakoś bardziej angażowali w tę wojnę. Władimir Putin nie ma roszczeń terytorialnych wobec Polski, w przeciwieństwie do Ukrainy, wobec której zawsze je miał. Mamy Miedwiediewa, który rzeczywiście jest skrajnie antypolski, więc tutaj trochę inaczej sytuacja wygląda, natomiast Polska nie jest w tym momencie krajem zagrożonym. Powinniśmy być krajem, który jest potęgą humanitarną i z tej strony się wykazywać. Powinniśmy też robić wszystko, żeby się dozbroić - mówił Dziambor na antenie.
Odpowiadając na pytanie o wysyłanie broni do Ukrainy poseł przyznał, że
to dobrze, że Polska dozbraja tamtejsze wojsko
.
- Ich dozbrajamy i dobrze, bo oni powinni być dozbrojeni. Natomiast
my nie powinniśmy się w tę wojnę mieszać w taki sposób, w jaki niektórzy politycy się wypowiadają
.
- Mam na myśli to, że
to nie jest w tym momencie nasza wojna
i powinniśmy jednak robić wszystko, żeby skupić się na naszym terenie, na tym co jest u nas. Została podjęta decyzja o dozbrojeniu naszej armii i powinniśmy przejść w tym momencie do realizacji, powinniśmy robić wszystko, żeby jak najszybciej ruszył gazoport Świnoujście i żeby Baltic Pipe faktycznie ruszył w październiku.
Dopytywany o konkretne przykłady "nadmiernego" zaangażowania polskich polityków, odpowiedział:
- Konkretne przykłady to jest
mówienie przez polskich polityków, że to my jesteśmy uczestnikami tej wojny
. Nie jesteśmy i nie powinniśmy się wychylać ponad to, co robi Unia Europejska.
Dalej Dziambor apelował m.in. o
wspólny front polskiego rządu i Unii w sprawie surowców
. Nawoływał, aby polski rząd nie wychylał się zanim nie zabezpieczy dostaw surowców z innych niż Rosja państw.
Nagranie fragmentu wypowiedzi Dziambora rozpowszechnił na Twitterze
Michał Wróblewski
, dziennikarz Wirtualnej Polski. 15-sekundowy filmik ze słowami "To nie jest nasza wojna" udostępniali również redaktorzy innych redakcji.
"Panie redaktorze, czy w tej wypowiedzi (a raczej całości), w której mówię o pomocy Ukrainie, o rozbudowie naszych wojsk i w której nawołuję do wspólnego frontu UE w sprawie surowców coś panu nie pasuje, czy
tylko to wyrwane z całości zdanie, które dokładnie opisałem?
" - pytał Wróblewskiego Dziambor na Twitterze.
Krótki fragment wypowiedzi posła Konfederacji zaprezentowano również w TVP Info i w
Wiadomościach
. Dziambor, komentując materiały TVP, zwrócił się do
Jarosława Olechowskiego
, szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
"To co zrobiliście dziś w materiale z moją poranną wypowiedzią z Radia Zet zasługuje na Nagrodę Złotego Goebbelsa. Na początku wasze
Wiadomości
można było traktować jak program satyryczny, ale dziś widzę, że jesteście zwyczajnie niebezpieczni" - napisał.
"Powiedział Pan dokładnie to, co zacytowaliśmy w
Wiadomościach
.
Sens wypowiedzi jest jednoznaczny.
Podobnie jak postawa posłów Brauna i Korwin-Mikkego" - odpowiedział Olechowski.
"Sens wypowiedzi jest skrajnie odległy od waszej "interpretacji" i doskonale pan o tym wie. Ja wiem, że za robienie tych świństw dobrze płacą, ale PiS się kiedyś skończy, a pan będzie chciał nadal by o panu mówiono
dziennikarz
" - skomentował Dziambor.
W rozmowie z Wirtualnymi Mediami Dziambor mówi, że dziennikarze "
wyciągnęli z kontekstu jedno zdanie
, które pasowało im pod tezę".
-
Zrobili ze mnie tym samym potwora
. Tymczasem ja mówię dokładnie to, co na temat tej wojny mówi polski rząd - wyjaśnia.
Dodaje jednak, że nie planuje składać skargi na TVP.
- Wolę mieć w zanadrzu takie "naboje", żebym mógł o nich mówić, że są manipulantami. Dla mnie to już jest jakaś wartość, bo pierwszy raz trafiłem na celownik TVP ze swoją wypowiedzią, dotychczas tylko moi koledzy wpadali w te sidła. To, co ze mną zrobiła TVP to absurd.