Logo
  • DONALD
  • ROZMAWIAMY Z KACPREM POBŁOCKIM, AUTOREM "CHAMSTWA" I PYTAMY DLACZEGO TYLE SIĘ MÓWI O PAŃSZCZYŹNIE

Rozmawiamy z Kacprem Pobłockim, autorem "Chamstwa" i pytamy dlaczego tyle się mówi o pańszczyźnie

04.01.2024, 08:45
Kacper Pobłocki
- od 2018 doktor habilitowany. Jego praca doktorska pt.
The Cunning of Class: Urbanization of Inequality in Post-War Poland
została w 2011 roku wyróżniona nagrodą Prezesa Rady Ministrów. Pracuje w Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych (EUROREG) Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książek:
Anty-bezradnik przestrzenny: prawo do miasta w działaniu
,
Architektura niezrównoważona
,
Kapitalizm. Historia krótkiego trwania
i
Chamstwo
.
donald.pl: Niedawno mieliśmy w kinach
Chłopów
malowanych od nowa. Mamy też kilka ważnych i dość świeżych książkowych pozycji w temacie chłopstwa i ich losu, także pana
Chamstwo.
Na Netfliksie świetnie przyjęte zostało
1670
. Do kin wchodzi Kos, film o powrocie Kościuszki do Polski z wyzwolonym niewiolnikiem. Mamy jakąś modę, coś się dzieje, czy to chwilowe? Dlaczego pan zajął się tym tematem?
Kacper Pobłocki: Rzeczywiście dużo się mówi o pańszczyźnie, ale mnie interesowało to, jak wyglądał zwykły dzień chłopa. W procesie badawczym bardzo mnie zaskoczyło, ile w tym wszystkim było przemocy. W efekcie książka jest dosyć mroczna i wiele osób mówiło, że czytanie wymagało niejednej przerwy.
donald.pl: A po co nam ta przykra świadomość?
Kacper Pobłocki: Bo mamy wiele błędnych przekonań. Na przykład, że to była "wieś spokojna, wieś wesoła", jakaś łagodna idylla. Powszechne jest też przekonanie, że chłopi byli bardzo przywiązani do ziemi, z dziada pradziada, od dziecka do końca życia rzadko wyjeżdżając poza swoją wieś.Może się też wydawać, że chłopi byli potulni, pogodzeni z losem. A to nieprawda, ludzki mózg był mniej więcej taki sam. Ci ludzie byli ogarnięci jak my dzisiaj. Byli mobilni, przyjmowali różne strategie, mieli swój spryt. To życie było jednak bardzo niepewne, pozbawione możliwości awansu, a kiedy już czegoś się dorobili, można było im to siłą zabrać. Bardzo to widać w kulturze, na przykład w muzyce
donald.pl: Czyli jak?
Kacper Pobłocki: Szybkie, mocne, do wytańczenia się tu i teraz. Byli prekarni jak wiele osób dzisiaj, trudno było budować jakiś plan na długie lata, bo życie naznaczone było dużą niepewnością. Dworska muzyka była spokojniejsza i z dystansem, chłopska to wirowanie, hołubce, krzyki, gwizdy i wygłupy.
donald.pl: Jest taka scena w
Ogniem i mieczem
, kiedy szlachcice wpadają niespodziewanie na chłopskie wesele. Przestraszeni chłopi witają ich, częstują i pada słynne zdanie Zagłoby - "Boże! Chamy taki miód piją, widzisz i nie grzmisz!". Między innymi przez pana pracę trudniej dziś takie rzeczy oglądać bez pomyślenia "co za dupki". Co mamy z tą przykrą świadomością zrobić?
Kacper Pobłocki: Im mniej wewnętrznego czapkowania tym bardziej ta scena bulwersuje. I chyba trzeba cieszyć się z postępu, że to wreszcie zaczyna budzić chociaż przemyślenia, jeżeli nie gniew.
donald.pl: Wewnętrznego czapkowania?
Kacper Pobłocki: Zdejmowanie czapki i demonstrowanie pokory było bardzo istotne. Chłop, wchodząc pod dach, zdejmował czapkę, szlachcic odwrotnie, bo podkreślał, że nie ma przed kim. Potem zdejmowało się czapkę też przed profesorem, lekarzem, kimś wybitnym, kimś specjalnym. Mamy w ogóle problem z kultem wybitnej jednostki, to też jest z folwarku. Szlachcic był kimś wybitnym, więc nie trzymały się go zwykłe prawa, mógł robić coś, czego nie mogą inni. Proszę zwrócić uwagę na przykład na afery dotyczące mobbingu: często pada argument, że ta czy inna osoba to jednostki wybitne, więc trudno, tak musi być.
donald.pl: Wydaje się, że właśnie mamy też dużo śmiechu z tych wybitnych jednostek? Branża memowa właściwie na tym stoi. Z drugiej strony, rzeczywiście niektórzy biadolą, że żyjemy w czasach upadku autorytetów.
Kacper Pobłocki: To wynik mozolnej pracy. Kiedyś brak czapkowania, odgrywania rytuału uniżoności, groził nawet śmiercią. Więc ludzie byli uniżeni, klękali, prosili, czapkowali, ale w nich się gotowało. Przekazywali dzieciom jednocześnie czapkowanie i gniew.

I nawet jak już nie było szlachty, to był potem urzędnik, profesor, lekarz, ktoś ważny. Albo wszelkie tak zwane "jednostki wybitne".
donald: To dość współczesne przekonanie, że wybitnym wolno więcej.
Kacper Pobłocki: Biorąc przykład afery Krystiana Lupy pierwszy z brzegu, albo inne skandale właśnie tak komentowane: to właśnie prosto z folwarku. To jest to myślenie, że szlachcic, jednostka wybitna może więcej, prawo się go nie ima. To, że mamy dziś do tego dystans, niezgoda na tę hierarchię, to wynik mozolnej pracy całych pokoleń. O tym pisał na przykład Bojko albo Witos, że tego wewnętrzengo lokaja trzeba przełamać, pozbyć się go. To pojawiało się też w tak zwanej chłopskiej literaturze, na przykład u Wiesława Myśliwskiego.  Ta dyskusja na jakiś czas przycichła, ale my jej nie odkrywamy, tylko do niej wracamy.
donald.pl: A dlaczego o takim ważnym elemencie polskiej kultury było cicho? W USA potomkowie niewolników mają cały etos, rodzaj dumy. Jest i motyw krzywdy, zemsty, jakaś złożoność. A u nas jeden z najpopularniejszych zawodów na Facebooku to jeszcze do niedawna "szlachta nie pracuje".
Kacper Pobłocki: W USA to było o wiele ostrzejsze, choćby z powodu rasy. Po prostu widać to na pierwszy rzut oka, kto jest potomkiem niewolników. A kiedy jest się potomkiem chłopów, można jednak marzyć o awansie społecznym. Można się przebrać, można próbować. Do tego ostatnie sto lat to wielkie zmiany, ludność wiejska rzeczywiście doświadczyła u nas wielkiego awansu.
donald.pl: Widział pan
1670
?
Kacper Pobłocki: Widziałem na razie dwa odcinki, na razie mi się bardzo podoba. To oczywiście nie jest serial historyczny, ktoś porównywał do
The Office
.
donald.pl: Scenarzysta polskiego
The Office
to też scenarzysta
1670
. Więc są podobieństwa.
Kacper Pobłocki: Ok, ale super, że
1670
nie jest adaptacją. Że jest świeże. Ale wyraźnie jest bardziej komentarzem do współczesności niż pańszczyzny.
donald.pl: To może zanim będzie śmiech, musi być najpierw gniew? Słyszał już pan to pytanie, ale może przydałby się taki
Django
, ale osadzony właśnie w XVI wieku w Polsce?
Kacper Pobłocki: Psychologia mówi, że gniew to naturalna reakcja na krzywdę. Kiedy jest się ofiarą pobicia albo innego traumatycznego doświadczenia, to najpierw jest gniew i ta emocja jest i słuszna i wymaga zagospodarowania. Kiedy pisałem
Chamstwo
chciałem, żeby czytelnicy czuli tę emocję. Dostałem wiele listów od czytelników i dostałem jeden szczególnie wstrząsający. Ta osoba opisała, jak po zniknięciu folwarków jej dziadek urządził folwark w domu. Ultrapatriarchalny porządek, rytuały, przemoc, mały folwark-piekiełko, tylko że zrobił to swojej rodzinie. Trzeba było usługiwać, okazywać pokorę, znosić bicie. Tak naprawdę wszyscy to znamy: mechanizm zrobienia z siebie kogoś wyjątkowego, nadanie sobie szczególnych praw i zmuszanie siłą innych, żeby ten narzucony porządek respektowali. Częścią tego wszystkiego jest robienie wody z mózgu ofierze.
donald.pl: Jak?
Kacper Pobłocki: Różnie, miesza się emocje. Ofierze wmawia się, że to z troski o nią. Że ofiara powinna się wstydzić, a nie złościć. To może być przemocowy ojciec, to może być przemocowy szef.  Kiedy ofiara chce się z tego wyplątać, także z manipulacji, to musi pewne rzeczy nazwać. Może być gniew, może być na jakimś etapie śmiech. U mnie, w "Chamstwie" na śmiech nie było niestety za dużo miejsca.
donald.pl: Co będzie dalej? Możemy spodziewać się pogłębiania tego tematu? Sięgania do historii, analizowania relacji i mechanizmów przymusu?
Kacper Pobłocki: Tak, bo pewne zmiany już zaszły. Cieszę się, że powstają nowe dzieła. Poza pastiszem przybywa cennych, nowych rzeczy. Niedawno na przykład ukazały się
Nieprzezroczyste
Agnieszki Pajączkowskiej. To kolekcja mistrzowsko skrojonych miniesejów – komentarzy do zdjęć, na które wcześniej raczej nie chciano patrzeć.
donald.pl: Film, muzyka, książki. A wyobraża pan sobie grę?
Kacper Pobłocki: Czemu nie.
donald.pl: Grał pan w
Kingdom Come: Deliverance
? Czeska gra, w której gra się pomocnikiem kowala.
Kacper Pobłocki: Nie grałem.
donald.pl: A w co pan gra?
Kapcer Pobłocki: W FIFA. Piszę książki, moja praca bywa żmudna, a nagroda za tę pracę jest oddalona. Mój mózg domaga się dopaminy, więc ustawiam sobie mecz, wygrywam i mam z tego przyjemność.
donald.pl: A jak pan przegra? Przecież to stresujące.
Kacper Pobłocki: Tak mam ustawiony poziom, że zwykle wygrywam.
donald.pl: Dziękujemy za rozmowę, miłego pisania i grania.

Hej, przypominamy tylko:

1. Szanujemy nawet ostrą dyskusję i wolność słowa, ale nie agresję. Przemocowe treści będą usuwane.

2. W komentarzach można swobodnie używać embedów z mediów społecznościowych.

3. Polecamy założenie konta, dzięki temu możesz zobaczyć wszystkie swoje dyskusje w jednym miejscu i dodać coś (👉 Sortownia), co trafi na stronę główną.

4. Jeżeli chcesz Donalda bez reklam, dołącz do naszych patronów: https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »

Źródła:

1. https://www.youtube.com/watch?v=amHCTTvWP4ohttps://www.youtube.com/watch?v=amHCTTvWP4o
2. https://www.youtube.com/watch?v=L7mg9duP6MAhttps://www.youtube.com/watch?v=L7mg9duP6MA
Pokaż więcej (3)
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA